Na aferze hazardowej stracą wszyscy politycy, ponieważ wszyscy mają coś na sumieniu. Zupełnie inna sytuacja miałaby miejsce, gdyby PiS oraz lewica nie rządziły wcześniej i nie skompromitowały się podczas tych rządów. Dziś wszystkie ugrupowania tracą.
[srodtytul]Premier niezdecydowany[/srodtytul]
Jednak pytanie o największych przegranych to pytanie przede wszystkim o Platformę Obywatelską i samego Donalda Tuska, bo kariera premiera w Pałacu Namiestnikowskim jest głównym celem strategicznym w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. I to właśnie PO oraz jej lider stracą najwięcej.
Kluczem do osłabienia pozycji Platformy jest decyzja premiera o przesunięciu Grzegorza Schetyny z rządu na stanowisko szefa klubu parlamentarnego. Robiąc to, Donald Tusk złożył w środę – na ołtarzu starej przyjaźni politycznej z „Grzesiem” – swoją prezydenturę. Reakcja szefa rządu była zbyt miękka, bo dokonał jedynie przegrupowania, a nie oczekiwanej dymisji. Z tego powodu wyborcy mogą w 2010 roku uznać, że Tusk jest za mało zdecydowanym kandydatem na prezydenta.
Premier zostanie przez wyborców ukarany, i to jest pewne. W kolejnych sondażach obniży się do niego zaufanie, choć trudno jeszcze ocenić jak bardzo. Na początku pewnie nieznacznie, ale to może być początek dłuższego procesu.