[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/10/21/jacek-kucharczyk-nie-strzelac-do-jednej-bramki/]Skomentuj[/link][/b]
Komisja do spraw afery hazardowej, której projekt przedstawił we wtorek Grzegorz Schetyna, powinna się zająć całą historią lobbingu wokół kolejnych nowelizacji ustawy hazardowej. Ustawa była kilkakrotnie nowelizowana i trudno uwierzyć, by w związku z tym nie było żadnych działań lobbystycznych jeszcze za rządów SLD czy PiS.
[srodtytul]Niepotrzebne odgrzewane kotlety [/srodtytul]
Ostatnie wydarzenia pokazały mechanizmy lobbingu, które należy ujawnić do końca. Nie da się jednak arbitralnie ustalić granicy czasowej, tak jak chciałoby tego Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego śledztwo komisji nie może obejmować tylko polityków Platformy Obywatelskiej, których działania ujawniły podsłuchy CBA. Gdyby prace komisji zostały ograniczone tylko do tego jednego wątku, to trudno powiedzieć, co tak naprawdę mogłaby ona ustalić i czy byłaby w stanie cokolwiek jeszcze wyjaśnić. Taka komisja zapewne tylko w niewielkim zakresie poszerzyłaby naszą wiedzę. Po co zatem byłoby w ogóle ją powoływać?
Niepotrzebne nam są odgrzewane kotlety z tego, co czytaliśmy w prasie oraz słyszeliśmy podczas ostatnich konferencji prasowych. Nikt z wypiekami na twarzy nie będzie śledził działań takiej komisji. Jeśli ma ona przynieść jakikolwiek pożytek, to musi szukać szerzej i głębiej. Nie może zajmować się jedynie telefonami dwóch posłów, którzy zapewne i tak odeszli już w polityczny niebyt.