Tomasz Bączkowski:To jest demonstracja polityczna

Zarzut, że podczas parady zachowujemy się obscenicznie i w ten sposób demoralizujemy dzieci, jest absurdalny – przekonuje działacz gejowski

Publikacja: 15.07.2010 20:20

Tomasz Bączkowski

Tomasz Bączkowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Parada Równości jest przede wszystkim symbolem walki z dyskryminacją, ale również świętem dla środowiska gejów, lesbijek oraz ich przyjaciół. Ludzie wierzący demonstrują swoją wiarę podczas procesji Bożego Ciała, górnicy czy hutnicy palą opony – to jest ich protest. Naszym protestem jest wesoła parada.

[srodtytul]Trzy najważniejsze żądania [/srodtytul]

W Polsce mniejszości seksualne mają jeszcze wiele niezałatwionych spraw, dlatego poprzez paradę wyrażamy przede wszystkim nasze żądania polityczne. Wśród nich są trzy najważniejsze. Pierwszy to związki partnerskie (nie należy tego mylić z małżeństwami). Chodzi o prawo do dziedziczenia, możliwość odwiedzin w szpitalu i prawo do tego, żeby znać stan zdrowia partnera.

Drugi postulat to prawo do rzetelnej edukacji. Nie mam na myśli edukacji homoseksualnej, ale naukę o życiu człowieka. W polskich szkołach nie obowiązuje edukacja seksualna, a w wielu podręcznikach, np. do nauki biologii, wciąż można znaleźć informację, że homoseksualizm trzeba leczyć. Nauczyciele z tego korzystają i otępiają uczniów.

Trzeci postulat, który zgłaszamy za pomocą parady, to ustawa antydyskryminacyjna, której wymaga od nas Unia Europejska. W Polsce mamy fikcyjny urząd pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania, który nic nie robi i posiada bardzo niewielkie kompetencje. Dlatego ustawa antydyskryminacyjna jest niezbędna i widać to w każdej dziedzinie życia, zaczynając od środowiska pracy poprzez edukację po równy dostęp do różnego rodzaju dóbr i usług. To są europejskie standardy i Polska jest jednym z ostatnich krajów, w których one nie obowiązują.

[srodtytul]Gratulacje od burmistrzów [/srodtytul]

Warto zwrócić też uwagę na fakt, że Parada Równości jest doskonałą okazją do promowania miasta i zarobienia naprawdę dużych pieniędzy. Burmistrzowie Sztokholmu i Zurychu napisali nawet listy do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz z gratulacjami i z informacją, że ich miasta w minionych latach na EuroPride zarobiły kilka milionów euro.

Nic dziwnego, bo przecież tego dnia do miasta zjeżdżają się tysiące turystów, którzy nie tylko uczestniczą w paradzie, ale też korzystają z uroków miejsca, w którym się znajdują. Dlatego uważam, że aspekt ekonomiczny tego wydarzenia nie może być bagatelizowany przez władze miasta, które oprócz zapewnienia bezpieczeństwa w ogóle z nami nie współpracują. Wielokulturowość, różnorodność to elementy europejskości, którymi chwalą się wszystkie miasta chcące być postrzegane jako otwarte i nowoczesne. A Warszawa stara się przecież o to, żeby zostać Europejską Stolicą Kultury 2016.

Protesty i zarzuty, które są formułowane pod naszym adresem, choćby ten wysunięty przez działaczy Fundacji Mamy i Taty, że nasze działania zmierzają do adopcji dzieci przez pary homoseksualne, są wydumane. Ci ludzie tworzą spiskowe teorie, a potem na nich bazują, bo czym taka teoria może zostać potwierdzona? Na żadnej z naszych stron internetowych lub w materiałach informacyjnych nie ma nawet najmniejszego stwierdzenia, że chcemy adoptować dzieci. Nie jest to naszym celem jako organizatorów parady.

Inny stawiany nam zarzut, że podczas parady zachowujemy się obscenicznie i w ten sposób demoralizujemy przechodzące obok dzieci, również jest absurdalny. Media niestety lubią wyłapywać sytuacje ekstremalne. A w polskich telewizjach przy okazji Parady Równości pokazywane są zdjęcia z Amsterdamu, Berlina lub z innych miast, w których sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Podczas warszawskiej parady nigdy nie widziałem nic obscenicznego. To nie jest polski poziom. Uczestnicy (nawet ci przyjeżdżający z zagranicy) zdają sobie sprawę z tego, że w Polsce to wydarzenie jest przede wszystkim demonstracją polityczną.

Podczas parady oczywiście będziemy się bawić, będzie muzyka, poprzebierani ludzie, ale nie ma w tym przecież nic obscenicznego czy nieprzyzwoitego. Jako organizatorzy zawsze prosimy policję, żeby wyłapywała ludzi nieprzestrzegających polskiego prawa, a przeważnie jest tak, że to my jesteśmy atakowani przez skrajnie prawicowe grupy, które rzucają w uczestników parady na przykład kamieniami albo jajkami.

[i]not. maty

Tomasz Bączkowski jest prezesem Fundacji Równości, organizatorem Parady Równości w Warszawie[/i]

Parada Równości jest przede wszystkim symbolem walki z dyskryminacją, ale również świętem dla środowiska gejów, lesbijek oraz ich przyjaciół. Ludzie wierzący demonstrują swoją wiarę podczas procesji Bożego Ciała, górnicy czy hutnicy palą opony – to jest ich protest. Naszym protestem jest wesoła parada.

[srodtytul]Trzy najważniejsze żądania [/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?