Zanim bezpieczeństwo Polski osłabnie

USA zmienia strategię obronną. Europa się rozbraja. A Polska? - zastanawia się amerykański ekspert do spraw bezpieczeństwa

Publikacja: 15.04.2012 19:24

Andrew A. Michta

Andrew A. Michta

Foto: EAST NEWS

Red

W Waszyngtonie toczy się dziś najważniejsza debata na temat przyszłości amerykańskiej strategii bezpieczeństwa od końca zimnej wojny. Zapadają decyzje, które wprowadzą istotną zmianę kontekstu strategicznego także w sferze bezpieczeństwa Europy. A to w tej sferze właśnie Polska buduje swoje niepodległe państwo od 1989 roku. Zmiany te są fundamentalne i już teraz mają wpływ na NATO oraz więzi łączące Europę z Ameryką. Jeśli w porę nie znajdzie się na nie spokojna odpowiedź, mogą osłabić bezpieczeństwo Polski.

Mniej pieniędzy dla Departamentu Obrony

Tymczasem w Europie zapanowała inercja. Nadchodzący szczyt NATO w Chicago już teraz jest nazywany przez obserwatorów szczytem „małych oczekiwań". Drastyczne redukcje budżetów obronnych państw Starego Kontynentu pogłębiają braki w zdolnościach wojskowych europejskich armii. Zostały one obnażone w szczególny sposób podczas ostatniej kampanii w Libii, kiedy musiały się zmierzyć z trzeciorzędnym przecież przeciwnikiem. Obecnie budżet obronny Stanów Zjednoczonych wynosi około 700 miliardów dolarów, prawie dwa razy tyle, co w dniu ataku na WTC. W najbliższej dekadzie Departament Obrony planuje jednak cięcia blisko 487 miliardów dolarów, czyli ponad dwóch trzecich wydatków. Jeśli Kongres zaakceptuje tę propozycję, ale nie pozwoli na przykład na cięcia świadczeń dla personelu wojskowego i rodzin, redukcje mogą sięgnąć nawet głębiej - po pieniądze przeznaczone na uzbrojenie.

Już dziś Departament Obrony planuje redukcję w zakupach nowego myśliwca F-35. Program ten wyceniany jest na 400 miliardów dolarów i miał dać siłom zbrojnym USA 2400 samolotów. Ta liczba na pewno zostanie zmniejszona. Mówi się o cięciach w szacowanym na 100 miliardów dolarów programie unowocześniania arsenału nuklearnego, kasacji kilku programów łodzi podwodnych i jądrowego lotniskowca razem z siłami wspomagającymi. Wreszcie rozważa się dalsze zamykanie baz w Europie. Choć nie wiemy jeszcze, ile ogółem wyniosą planowane cięcia, ograniczenia środków, którymi będzie dysponował Departament Obrony gwarantuje jedno - Ameryka zasadniczo zmieni sposób myślenia o bezpieczeństwie. W krótkim czasie przełoży się to na konkretne rozwiązania, które mają wpływ na bezpieczeństwo Europy i Polski.

Słabszy sojusznik

Europa pochłonięta kryzysem gospodarczym i groźbą załamania euro nie docenia w pełni zmian w amerykańskim myśleniu o strategii bezpieczeństwa. Zachowuje się tak, jakby ostrzeżenia płynące zza Atlantyku były tylko tradycyjnym amerykańskim narzekaniem na europejską niewydolność. Tymczasem Europa powinna dogłębnie przemyśleć tę nową sytuację. Bo bez podniesienia zdolności wojskowych europejskich członków NATO Stary Kontynent straci wartość jako sojusznik USA. Od początku istnienia NATO Ameryka traktowana była jako gwarant bezpieczeństwa Europy. Dziś ta rola Stanów Zjednoczonych się zmienia. USA chcą być nie tyle bezpośrednim twórca europejskiego bezpieczeństwa, ile państwem pomagającym Europie uruchomić jej możliwości („enabler").

Jednak aby stało się to możliwe, Europa musi najpierw zainwestować we własną obronę. Usprawiedliwieniem dla postępującego rozbrajania się Europy nie może być bowiem kryzys ekonomiczny. Jeśli Zachód chce utrzymać otwarty i bezpieczny system ekonomiczny, Stany Zjednoczone i Europa muszą włożyć weń wspólny wysiłek. Okoliczności się zmieniają i Europa musi to wreszcie zrozumieć. Brak woli politycznej do ponoszenia wydatków na bezpieczeństwo oznaczać będzie bowiem stopniowe osłabianie NATO, a przez to także osłabianie globalnego porządku.

Przemyśleć strategię

Co to wszystko oznacza dla Polski? Mimo ogromnego postępu gospodarczego, jaki stał się udziałem Polski w ciągu ostatnich lat po upadku komunizmu, ze względu na swój potencjał jeszcze przez wiele lat - w sensie militarnym - gwarantem bezpieczeństwa Polski pozostaną NATO i USA. Rzecz jasna Polska i tak robi więcej - zarówno pod względem operacyjnym, jak i w obszarze wydatków na zbrojenia - niż wiele innych krajów Europy. To ważny element w stosunkach Warszawy z Waszyngtonem. W zakresie bezpieczeństwa regionalnego dla Polski pożyteczna może się okazać głębsza współpraca łącząca Skandynawię, państwa bałtyckie i Europę Środkową.

Jeśli mówimy o tzw. twardym bezpieczeństwie (hard security), Polska powinna wykorzystać wszystkie istniejące możliwości budowania dodatkowej sieci powiązań regionalnych, oprócz współpracy w Trójkącie Weimarskim czy pracy nad projektem wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony w ramach Unii Europejskiej. Trzeba pamiętać przy tym o rzeczy podstawowej: stałym elementem strategii bezpieczeństwa dla całej Europy nadal jest sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. To USA pozostają głównym światowym mocarstwem. I jest to sojusz nie tylko zbieżnych interesów, ale również wspólnych wartości, o czym szczególnie dzisiaj warto częściej przypominać zarówno w Waszyngtonie, jak i w stolicach europejskich.

Taka poszerzona strategia Polski zwiększyłaby jej wpływy na arenie międzynarodowej. Wzmocnienie przywództwa Polski w regionie dałoby jej znacznie lepszą pozycję w dwustronnych kontaktach ze Stanami Zjednoczonymi, a i pośrednio także w NATO. Wzmocniłoby również siłę jej głosu w stosunkach z głównymi państwami Unii Europejskiej. Polska powinna kontynuować działania zwiększające jej możliwości wojskowe nie tylko do obrony własnego terytorium. Również do działań w tych miejscach, które są istotne z perspektywy USA i europejskich sojuszników.

To prawda, że dyskusja na ten temat będzie teraz trudna z powodu często negatywnych opinii o kampanii w Iraku czy Afganistanie. Ale miejsce w klubie najważniejszych państw Europy nakłada dodatkowe zobowiązania. Polska, która słuszne aspiruje do klubu państw wagi ciężkiej w Unii Europejskiej, powinna mieć i zdolności, i wolę polityczną, by odgrywać większą rolę także w sferze globalnego bezpieczeństwa Zachodu. W tej nowej rzeczywistości, gdy Waszyngton przenosi swoje zainteresowanie na obszar Pacyfiku, a europejska polityka bezpieczeństwa pozostaje bardziej w sferze marzeń i aspiracji niż jest realnym gwarantem bezpieczeństwa, strategia dla Polski powinna się otworzyć bardziej na regionalną współpracę i na dalszą modernizację polskiego wojska.

Polska stoi zatem przed ważnym zadaniem - musi odpowiedzieć na strukturalne zmiany, jakie zachodzą w transatlantyckim systemie bezpieczeństwa. Musi postawić ten problem zarówno na forum europejskim, jak i krajowym. I nie powinno się to przy tym stać przedmiotem wewnętrznych, międzypartyjnych rozgrywek.

Autor jest amerykańskim politologiem, ekspertem ds. bezpieczeństwa, dyrektorem Biura German Marshall Fund w Warszawie. Artykuł wyraża osobiste poglądy autora.

W Waszyngtonie toczy się dziś najważniejsza debata na temat przyszłości amerykańskiej strategii bezpieczeństwa od końca zimnej wojny. Zapadają decyzje, które wprowadzą istotną zmianę kontekstu strategicznego także w sferze bezpieczeństwa Europy. A to w tej sferze właśnie Polska buduje swoje niepodległe państwo od 1989 roku. Zmiany te są fundamentalne i już teraz mają wpływ na NATO oraz więzi łączące Europę z Ameryką. Jeśli w porę nie znajdzie się na nie spokojna odpowiedź, mogą osłabić bezpieczeństwo Polski.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA