1 marca Ministerstwo Finansów przedstawiło projekt tej „solidarnej" odpowiedzialności do konsultacji społecznych. Dało pięć dni roboczych na zajęcie stanowiska. To już generał Jaruzelski konsultował się dłużej. Generał konsultował się sam ze sobą (ze mną się nie konsultował), więc wynik konsultacji był z góry znany. Teraz też nikt mnie nie pytał o zdanie. Na stronie MF projektu nie ma, bo od pewnego czasu jest tam głównie minister finansów. Ale jest Internet i sprawa się „rypła".
„Podatnik (...), na rzecz którego dokonano dostawy towarów (...) jest solidarnie odpowiedzialny wraz z podmiotem dokonującym tej dostawy za zaległości podatkowe wynikające z niewpłacenia na rachunek urzędu skarbowego w terminie podatku". „Podatnikiem" VAT jest przedsiębiorca, choć z ekonomicznego punktu widzenia nie on go płaci – pobiera tylko w cenie od konsumenta i odprowadza do urzędu skarbowego. Ale takich przedsiębiorców jest około 2 milionów. Ilu wśród nich jest oszustów? 10 procent?
Odpowiedzialność solidarna ma mieć zastosowanie „jeżeli w momencie dokonania dostawy podatnik wiedział lub miał uzasadnione podstawy do tego, aby przypuszczać, że cała kwota podatku lub jej część, przypadająca na tę lub na wcześniejszą albo późniejszą dostawę towarów, nie została lub nie zostanie wpłacona na rachunek urzędu skarbowego". A za uzasadnioną do tego podstawę uznaje się „w szczególności, jeżeli cena była niższa od wartości rynkowej".
Jak taki podatnik będzie tankował paliwo na jakiejś stacji benzynowej, stanie się solidarnie odpowiedzialny za nieodprowadzenie podatku VAT przez jej właściciela. Niech go ręka Boska broni zatrzymać się na stacji, na której paliwo jest tańsze niż na sąsiedniej – bo to może być przesłanka uznania jego odpowiedzialności. A jak działa w branży budowlanej, to już nie będzie mógł szukać tańszych prętów. Teraz, jak kupi pręt za tani, to zapłaci VAT, za sprzedawcę.
Oczywiście istnieje problem mafii: „paliwowej", „złomiarskiej" czy „stalowej". Bo państwo nie potrafi się z przestępcami rozprawić. Ale pierwsze publikacje na temat prętów stalowych pojawiły się w „Rzepie" w 2009 roku. Co robiły organy państwa do marca 2013 roku? Nic! A teraz chcą wprowadzić „solidarną" odpowiedzialność uczciwych z przestępcami. I proszę mi nie opowiadać, że „nie takie są intencje". Dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane.