Polacy znani są z tego, że z wielu doskonałych historycznych zwycięstw nie potrafili wyciągnąć możliwych korzyści. Lider Konfederacji stara się obrać przeciwny kierunek: ze swoich 14,81 proc. chce mieć uzysk na poziomie ponad 20 proc. i rozmawiać z PiS jak równy z równym, a może nawet z pozycji wschodzącej gwiazdy. Stawia więc warunki, recenzuje i wystawia pierś do orderów.
PiS jak senior partner, ale dyscyplinowany przez Konfederację
Na Mentzena zagłosowało w I turze wyborów prezydenckich ponad 2,9 miliona osób. To olbrzymi potencjał, a wielu komentatorów zobaczyło w nim przyszłego premiera rządu koalicyjnego z PiS. Tym bardziej, że za dwa lata (jeśli nie będzie przyspieszonych wyborów) to PiS może mieć kryzys przywództwa, a Konfederacja ma co najmniej dwóch liderów, którzy mogą aspirować do najwyższych stanowisk. Nic więc dziwnego, że Mentzen zachowuje się jak cyrkowy treser tygrysów i strzelając z bacika, dyscyplinuje swojego senior partnera.
Czytaj więcej
Porażka Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich to efekt kiepskiej pracy rządu, który obie...
– Udało się panu przekonać moich wyborców bardzo konkretnymi deklaracjami podpisanymi u mnie w Toruniu – zwrócił się do zwycięzcy wyborów Karola Nawrockiego natychmiast po ogłoszeniu wyników. – Udało się panu przekonać moich wyborców, że ma pan krytyczne zdanie co do wielu ważnych działań poprzednich rządów PiS. Bardzo liczę na to, że będzie pan o tym pamiętał, że nie zapomni Pan o tych milionach wyborców – dodał.
Horyzont został więc wyznaczony: słuchaj nas, Konfederacji, a nie PiS.