Łukasz Warzecha: afera nakrętkowa – symbol sklerozy Unii Europejskiej

Nakrętki są tylko symbolem sklerozy, która toczy Unię Europejską, a której oczywistym skutkiem jest narastający eurosceptycyzm. W tej dyrektywie odbija się wiele fatalnych cech UE AD 2024.

Publikacja: 05.06.2024 04:30

Łukasz Warzecha: afera nakrętkowa – symbol sklerozy Unii Europejskiej

Foto: AdobeStock

Przymocowywane do butelek nakrętki stały się tematem kpin i memów. Gdyby podzielić reakcje według politycznej linii – ze skutków wejścia w życie unijnych regulacji kpią osoby nastawione do obecnej postaci UE sceptycznie, druga zaś strona kpi z tej pierwszej grupy. Że co to za problem nakrętkę oderwać, że – he he! – prawica sobie nie radzi z nakrętkami, a w ogóle to trzeba ratować planetę i nie ma o czym dyskutować.  

Urzędnicy UE ingeruję w nasze życie

Otóż – jest. Nakrętki są tylko symbolem sklerozy, która toczy Unię, a której oczywistym skutkiem jest narastający eurosceptycyzm. Konieczność przymocowywania nakrętek do butelek wynika z dyrektywy Single Use Plastic, która zawiera mnóstwo innych regulacji dotyczących rugowania plastiku z użytku. W tej dyrektywie odbija się wiele fatalnych cech UE AD 2024.

Przede wszystkim jest to wkroczenie przez urzędników w sferę, od której powinni się trzymać z daleka: w rynek. To wkroczenie owocuje sztucznie wytworzonymi preferencjami dla jednych producentów, a zniszczeniem innych. Sama zmiana linii produkcyjnej tylko w związku z koniecznością mocowania nakrętek do opakowań kosztowała jeden z polskich zakładów, bagatela, 30 mln zł. W ten sposób rozwiązano problem, którego nikt nie widział i nikt tego rozwiązania nie potrzebował, ale przecież ktoś na tym zarobił. Nie dlatego, że jego produkt – nowe maszyny – jest świetny i pożądany, ale dlatego, że wymusiła to dyrektywa. Gdyby klienci potrzebowali nakrętek mocowanych do butelek – zapewne już dawno mielibyśmy na rynku taką ofertę. Właśnie: ofertę, nie przymus.

Czytaj więcej

UE na wojnie z plastikiem. Po zakrętkach, kolej na jeden z symboli fast foodów

Nakrętkowy odlot Unii Europejskiej

Dyrektywa – gdyby na serio brać jej uzasadnienie – wychodzi założenia, że redukcja jednorazowego plastiku w UE wpłynie na to, że na świecie będzie mniej plastikowych śmieci. To śmiała teza, na potwierdzenie której Komisja Europejska nie przedstawia żadnych dowodów. W jaki sposób mocowanie nakrętek do butelek w UE ma zmniejszyć ilość plastikowych śmieci na indyjskiej plaży?

„Aby skoncentrować działania tam, gdzie są one najbardziej potrzebne, niniejsza dyrektywa powinna obejmować tylko te produkty jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, które są najczęściej znajdowane na plażach w Unii, a także narzędzia połowowe zawierające tworzywa sztuczne oraz produkty wykonane z oksydegradowalnych tworzyw sztucznych” – czytamy także we wprowadzeniu do dyrektywy SUP. Przecież to, mówiąc kolokwialnie, odlot. Problem, który powinien być rozwiązywany na poziomie lokalnego samorządu – czyli czystość na tej albo innej plaży – postanawia rozwiązać na poziomie UE Komisja Europejska, generując dla przedsiębiorców koszty sięgające zapewne setek milionów euro! A jeśli owe śmieci nie zostały porzucone przez plażowiczów, tylko przypłynęły z daleka – unijne ustawodawstwo i tak niczego tu nie zmieni.

Wyraziste obrazy czy anegdotyczne przypadki mają moc. Memy z nakrętką dotykającą nosa w czasie picia, z odniesieniem do Unii, mają znaczenie. Ludzie mogą nie mieć pojęcia o dyrektywie SUP, ale kojarzą, że Unia bez powodu zafundowała im absurdalne, niechciane rozwiązanie, które utrudnia im życie na co dzień.

Przymocowywane do butelek nakrętki stały się tematem kpin i memów. Gdyby podzielić reakcje według politycznej linii – ze skutków wejścia w życie unijnych regulacji kpią osoby nastawione do obecnej postaci UE sceptycznie, druga zaś strona kpi z tej pierwszej grupy. Że co to za problem nakrętkę oderwać, że – he he! – prawica sobie nie radzi z nakrętkami, a w ogóle to trzeba ratować planetę i nie ma o czym dyskutować.  

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Niemiecka bezczelność nie zna granic
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa