Michał Szułdrzyński: To opozycja dziś potrzebuje Andrzeja Dudy

Prezydent Andrzej Duda – choć można mieć do niego pretensje za udział w przejmowaniu przez PiS TK, KRS czy SN – może się okazać kluczowym graczem w zapewnieniu przejrzystości jesiennych wyborów parlamentarnych. Opozycja powinna o tym pamiętać.

Publikacja: 16.01.2023 12:38

11 stycznia prezydenci Polski i Ukrainy złożyli kwiaty na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Zdjęcie z tej u

11 stycznia prezydenci Polski i Ukrainy złożyli kwiaty na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Zdjęcie z tej uroczystości w mediach społecznościowych wywołało lawinę krytyki pod adresem Andrzeja Dudy

Foto: Jakub Szymczyk/KPRP

Z zaskoczeniem obserwowałem reakcję wyborców opozycyjnych na zdjęcie, które kilka dnie temu podałem dalej w mediach społecznościowych. „Duda zawsze na kolanach”, „Klęcznik cholerny”, „PAD wszędzie klęczy”, „Strasznie klękliwy”, „Są miejsca gdzie Duda nie klęka” (pisownia oryginalna). A to tylko kilka pierwszych komentarzy. Nie byłoby w nich może nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że fotografia przestawiała prezydenta Andrzeja Dudę, który wraz z Wołodymyrem Zełenskim składał kwiaty na mogile zbiorowej na Cmentarzu Orląt Lwowskich. W skupieniu, ubrany w swój wojskowy strój prezydent Ukrainy pochylił głowę, a prezydent Polski w garniturze przyklęknął, by oddać hołd polskim bohaterom, pomodlił się i przeżegnał.

Trzeba być zupełnym ignorantem, by nie rozumieć symboliki tego zdjęcia, szczególnie że z upamiętnianiem polskich obrońców Lwowa było w ostatnich 30 latach różnie. Obecność dwóch prezydentów w samym środku wojny, którą rozpętała Rosja, na cmentarzu tych, którzy walczyli przeciwko inwazji rosyjskich bolszewików sto lat temu, była niezwykle znacząca.

Czytaj więcej

Entuzjastyczne przyjęcie prezydenta we Lwowie. Duda: To była owacja dla Polaków, nie dla mnie

Oczywiście takie polityczne reakcje można zwalić na naturę mediów społecznościowych. Niechęć do prezydenta jest wśród sympatyków opozycji tak duża, że reagują automatycznie, nie zastanawiając się nad niczym za wiele. Ale w tym automatyzmie czai się pewna polityczna pułapka. Ponieważ opozycja – w mej ocenie – powinna dziś Andrzeja Dudę hołubić i szukać dróg kontaktu z nim. To prezydent – choć można mieć do niego pretensje za udział w przejmowaniu przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądowniczej czy Sądu Najwyższego – może się okazać kluczowym ogniwem zapewniającym przejrzystość planowanych na jesień tego roku wyborów parlamentarnych.

Wszelako Duda uprzedza PiS, że może zawetować ustawę powołującą komisję weryfikującą rosyjskie wpływy w polskiej polityce. W myśl zgłoszonego przez PiS projektu, komisja miałaby mieć prawo skazywać polityków na nawet 10-letni zakaz sprawowania funkcji publicznych. Donald Tusk uważa, że będzie tej ustawy pierwszym celem.

Jak zauważył ostatnio Piotr Zaremba, Duda jest w stałym kontakcie z administracją z Waszyngtonu, która zachęca go do tonowania konfliktów w naszym kraju ze względu na kluczową rolę, jaką odgrywa Polska jako hub pomocy humanitarnej, infrastrukturalnej ale i militarnej dla Ukrainy. To nastawienie prezydenta było widać miesiąc temu, gdy pojechał do Berlina poprawić relacje między naszymi krajami, a w końcu oba są ważnymi partnerami USA, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w regionie. I gdy zawetował ustawę Lex Czarnek 2.0, dowodząc, że gotów jest przedkładać społeczny spokój nad interesy polityczne macierzystego środowiska politycznego.

Prezydent dziś więc jest raczej naturalnym sojusznikiem dla opozycji, a nie jej wrogiem

Prezydent może też przeciwdziałać innemu planowi dotyczącemu destabilizacji wyborów. Wśród polityków opozycji krąży obawa, że jeśli PiS się zorientuje, że może przegrać, zacznie kombinować z terminem wyborów. Sposobem miałoby być na przykład wprowadzenie w którymś z przygranicznych województw stanu wyjątkowego, co zgodnie z konstytucją uniemożliwia przeprowadzenie jakichkolwiek wyborów przez trzy miesiące od jego zakończenia. Tyle tylko, że PiS do przeprowadzenia takiej operacji potrzebowałby... Andrzeja Dudy, bo to prezydent podpisuje zarządzenie o stanie wyjątkowym.

Obecne nastawienie głowy państwa pokazuje, że może blokować też inne radykalne pomysły Prawa i Sprawiedliwości, jak próby szykanowania TVN. Prezydent dziś więc jest raczej naturalnym sojusznikiem dla opozycji, a nie jej wrogiem. Warto, by pamiętali o tym nie tylko liderzy opozycji, ale by uświadomili to sobie również jej wyborcy.

Z zaskoczeniem obserwowałem reakcję wyborców opozycyjnych na zdjęcie, które kilka dnie temu podałem dalej w mediach społecznościowych. „Duda zawsze na kolanach”, „Klęcznik cholerny”, „PAD wszędzie klęczy”, „Strasznie klękliwy”, „Są miejsca gdzie Duda nie klęka” (pisownia oryginalna). A to tylko kilka pierwszych komentarzy. Nie byłoby w nich może nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że fotografia przestawiała prezydenta Andrzeja Dudę, który wraz z Wołodymyrem Zełenskim składał kwiaty na mogile zbiorowej na Cmentarzu Orląt Lwowskich. W skupieniu, ubrany w swój wojskowy strój prezydent Ukrainy pochylił głowę, a prezydent Polski w garniturze przyklęknął, by oddać hołd polskim bohaterom, pomodlił się i przeżegnał.

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię