W poniedziałek polscy kierowcy obudzili się w świecie siódemki. Ceny benzyny zaczęły odkrywać rejony kosmosu, w których nigdy jeszcze nie bywały. Zostawiając na boku pytanie, jakie naprawdę są przyczyny radykalnego wzrostu cen benzyny – a trudno je wytłumaczyć ceną ropy na giełdach i kursem naszej waluty – w tle wciąż trwa kwestia polskiego kursu wobec konfliktu w Ukrainie. Nie ma tu żadnej debaty, choć być powinna.
Zacząć by ją jednak trzeba od odrzucenia fałszywego determinizmu. Nie, nie musieliśmy zachowywać się w stu procentach tak, jak się zachowujemy. Jest w naszym interesie wspomaganie Ukrainy, bo mamy interes w osłabieniu Rosji, ale to nie jest wajcha o tylko dwóch przełożeniach. Albo nie robimy nic, ale wypruwamy sobie żyły, zapominając o własnych interesach.