Stadion Śląski: Trudno wskrzesić magię

Reprezentacja po ponad ośmiu latach wraca na Stadion Śląski.

Aktualizacja: 26.03.2018 19:09 Publikacja: 26.03.2018 18:57

Stadion Śląski: Trudno wskrzesić magię

Foto: Fotorzepa/ Waldemar Kompała

To wydarzenie pod każdym względem. W latach 1956–2009 Polska rozegrała tu 55 meczów. Więcej (71) widział tylko Stadion Wojska Polskiego. Ważniejsze od dat i liczb są jednak historie, towarzyszące meczom, a w Chorzowie wiele z nich się rodziło.

Stadion powstał z inicjatywy wojewody śląskiego, niezwykle zasłużonego dla tego regionu kraju Jerzego Ziętka (którego PiS chce dziś dekomunizować). Kiedy w roku 1957 graliśmy tu ze Związkiem Radzieckim, Polacy żyli jeszcze złudzeniami Października ’56. Sto tysięcy ludzi odśpiewało hymn, rozpoczynając w ten sposób obyczaj, nad którym nikt się dziś nie zastanawia, bo stanowi on normę. Mało tego, zwycięstwo i radość z pokonania reprezentacji Wielkiego Brata, którego żaden normalny Polak nie chciał mieć w rodzinie, przybrały formy patriotycznego entuzjazmu.

Strzelec dwóch bramek Gerard Cieślik stał się bohaterem narodowym.

Od tej pory Stadion Śląski stał się synonimem sukcesu i lekarstwem na polskie kompleksy. Leczył nas z nich Górnik Zabrze, rozgrywający tu ekscytujące spotkania z Tottenhamem Hotspur, Manchesterem United, Dynamem Kijów, AS Roma. To tutaj 2 maja 1959 roku Polonia Bytom i Polonia Bydgoszcz rozegrały pierwszy w Polsce mecz ligowy przy sztucznym oświetleniu.

Z szatni na boisko prowadził długi, wąski tunel, w którym o betonową podłogę stukały metalowe korki. Tutaj dochodziło do pierwszych prób sił. Zawodnicy, idąc w milczeniu obok siebie, niby przypadkiem ocierali się o siebie bicepsami.

W czerwcu 1973 roku Anglicy, ubrani jak Brazylia w żółte koszulki i niebieskie spodenki, szli tym tunelem, jakby to było ich Wembley. Pokrzykiwali, uderzali pięściami w plastikowe przedłużenie tunelu. Wyszli na boisko, zobaczyli sto tysięcy ludzi, poczuli kopalniano-hutnicze śląskie powietrze i coraz bardziej wątpili. A kiedy słuchali Mazurka Dąbrowskiego, to już im się trzęsły nogi. I przegrali.

Stadion stał się w Europie znany jako „Kocioł czarownic”. Tutaj Polska zapewniała sobie awans na mundiale w Argentynie, Meksyku i Korei Południowej. Tu pokonaliśmy wicemistrzów świata Holendrów 4:1 i Portugalię z Cristiano Ronaldo po jednych z najlepszych meczów reprezentacji w jej blisko stuletniej historii.

Trwające bez końca przebudowy stadionu, który nawet w dniu oddania do użytku (22 lipca 1956) nie odpowiadał normom zachodnioeuropejskim, prowadziły donikąd. Były pudrowaniem trupa. Paradoksalnie najlepszą widoczność mieliśmy wtedy, kiedy postawiono tymczasową trybunę, przybliżającą do boiska. Zbigniew Boniek zażartował kiedyś, że jedynym polskim piłkarzem rozpoznawalnym z ostatniego rzędu trybun był Emmanuel Olisadebe.

Stadion dla przeciwników przestał być twierdzą. Dla kibiców dojazd do niego jedyną, zakorkowaną drogą był prawdziwą gehenną.

Nowy Stadion Śląski jest bardzo ładny, ze względu na położenie stanowi przedłużenie tradycji starego. Ale o dawną magię będzie trudno, tym bardziej że Stadion Narodowy jest już gdzie indziej.

To wydarzenie pod każdym względem. W latach 1956–2009 Polska rozegrała tu 55 meczów. Więcej (71) widział tylko Stadion Wojska Polskiego. Ważniejsze od dat i liczb są jednak historie, towarzyszące meczom, a w Chorzowie wiele z nich się rodziło.

Stadion powstał z inicjatywy wojewody śląskiego, niezwykle zasłużonego dla tego regionu kraju Jerzego Ziętka (którego PiS chce dziś dekomunizować). Kiedy w roku 1957 graliśmy tu ze Związkiem Radzieckim, Polacy żyli jeszcze złudzeniami Października ’56. Sto tysięcy ludzi odśpiewało hymn, rozpoczynając w ten sposób obyczaj, nad którym nikt się dziś nie zastanawia, bo stanowi on normę. Mało tego, zwycięstwo i radość z pokonania reprezentacji Wielkiego Brata, którego żaden normalny Polak nie chciał mieć w rodzinie, przybrały formy patriotycznego entuzjazmu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Unia Europejska na rozstaju dróg
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Zmiana unijnego paradygmatu
Opinie polityczno - społeczne
Cezary Szymanek: Spełnione nadzieje i rozwiane obawy po 20 latach w UE
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Witajcie w innym kraju
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO