W Prawie i Sprawiedliwości jeszcze przed tym, gdy część przeszłości Łukasza Mejzy ujawniła Wirtualna Polska, klimat wokół wiceministra sportu nie był najlepszy. Wielu z rozmówców „Rzeczpospolitej” relacjonowało, że jego nominacja zbulwersowała zwłaszcza tych, którzy mimo wielu lat lojalnego głosowania, wykonywania wszystkich poleceń nigdy nie trafiło do rządu. Ale zwyciężyła konieczność budowania i wzmacniania większości. Wzmacniane, bo nawet bez głosów posłów Łukasza Mejzy i Zbigniewa Ajchlera PiS z grupą polityków Pawła Kukiza może liczyć na 231 głosów. Jednak przy absencjach posłów opozycji w ostatnich tygodniach w żadnym z ważnych głosowań nawet taka mobilizacja nie była konieczna. Ale to się może wkrótce skończyć, a prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział na zamkniętym posiedzeniu klubu w ubiegłym tygodniu (absencje dotyczą też polityków z klubu PiS, co bardzo martwi Nowogrodzką), że przed PiS i sojusznikami jeszcze wiele ważnych głosowań w tej kadencji.

Ale nie ma też wątpliwości, że to pierwsza tak poważna historia po tym, jak zmienił się układ sił w tej kadencji i z rządu oraz z koalicji odeszło Porozumienie Jarosława Gowina. I nawet jeśli nie ma bezpośredniego mocnego wpływu na opinię publiczną, to przede wszystkim „rozwibrowuje” klub PiS od wewnątrz. To najważniejszych efekt całej sprawy. A w samym klubie PiS i tak wiele jest ostatnio podziałów, które na dodatek przenikają do opinii publicznej w stopniu największym od wyborów do Sejmu w 2015 roku i przejęcia przez PiS władzy. Z perspektywy kilkunastu miesięcy widać, że pierwszy taki bunt - Piątka dla Zwierząt - był nie tylko punktem zwrotnym, ale i zapowiedzią nowych czasów. W których politycy PiS, nie mówiąc już o koalicjantach, otwarcie w mediach i wewnątrz kwestionują politykę władz klubu, partii i rządu.

Czytaj więcej

Mejza i inni. Beneficjenci ostrych podziałów

PiS prowadzi w ostatnich tygodniach starcie na wielu frontach, również wewnętrznym, który dotyczy sporu wokół kwestii szczepień i legislacji covidowej, i nie tylko. Sprawa Łukasza Mejzy jest kolejną, która jest dla Nowogrodzkiej kłopotem zarówno zewnętrznym i medialnym, jak i wewnętrznym i politycznym. I być może na tle innych - jak boju o sądownictwo - takim, który będzie stosunkowo najłatwiej zamknąć.