Aktualizacja: 06.06.2018 19:46 Publikacja: 06.06.2018 19:46
Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski
Memorandum węgierskie o sytuacji na Ukrainie przekazane NATO-wskim decydentom to najlepszy dowód na to, że w strategicznych kwestiach państwa te mają różną agendę. Nawet jeśli rządy Polski i Węgier myślą w kategoriach „świata po Unii" to zaskakujące memorandum węgierskie, które powtarza polityczne tezy Rosji, najlepiej pokazuje, co komu siedzi w głowie.
Rząd węgierski w tych okolicznościach zapewne na ostrzu noża postawiłby sprawę mniejszości węgierskiej. I uzyskałby w tej kwestii wsparcie Rosji. Dla Polski „świat po Unii" (oby się nigdy nie narodził) oznaczałby wzmocnienie współpracy z USA i Wielką Brytanią. Mniejsza z tym, czy Węgry mają rację w ocenie sytuacji na Ukrainie (choć jej nie mają). Ważne, że ich tezy idą w poprzek polskiej polityki zagranicznej ostatnich trzech dekad. Podkreślam tylko, że Węgry mają wybór: Zachód albo Rosja. Dla Polski taka alternatywa oznaczałaby utratę suwerenności. Czas więc, by polscy „magicy-realiści" napisali sobie nad drzwiami „Polska to nie Węgry" i patrzyli na tę tabliczkę codziennie, tak jak młodzież, która w dawnych zakonnych szkołach widziała w każdym pomieszczeniu napis „Bóg cię widzi". Węgry mogły sobie pozwolić na ostrą grę z Waszyngtonem. Polsce podobne harce mogłyby poważnie zaszkodzić.
Co się stało, że Karol Nawrocki ma dziś realne szanse na prezydenturę, gdy jeszcze przed chwilą wydawało się, że...
Pierwsza tura wyborów prezydenckich to gong dla Rafała Trzaskowskiego. I klęska klasy politycznej: zaskakująco d...
Stany Zjednoczone nie chcą już prowadzić misji budowania demokratycznych narodów. Państwom, które chcą będą wspó...
Kitem kampanii jest polaryzacja, na którą w ostatniej debacie TVP zagrali Trzaskowski i Nawrocki. Hitem był każd...
To Akcja Demokracja i jej austro-węgierski partner biznesowy – ujawniła Wirtualna Polska – stoją za reklamami na...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas