Zuzanna Dąbrowska: Po pierwsze zaszkodzić

Władza powinna na rękach nosić Medyków na Granicy za to, co robią i jakiej udzielają pomocy uchodźcom. Zamiast tego zrobiono wszystko, by wyjechali.

Publikacja: 15.11.2021 21:00

Doktor Jakub Sieczko, koordynator inicjatywy Medycy na Granicy

Doktor Jakub Sieczko, koordynator inicjatywy Medycy na Granicy

Foto: AFP

Medycy na Granicy kończą swoją misję. W ich akcjach udział wzięły 43 osoby z wykształceniem medycznym, odbyło się 39 dyżurów.

– Co najmniej kilku osobom uratowaliśmy życie – podsumował Jakub Sieczko podczas konferencji prasowej w Supraślu. Mówił o ciężkich przypadkach i fatalnym stanie osób odnajdowanych w strefie przygranicznej. Była wśród nich m.in. kobieta w stanie hipotermii o temperaturze ciała 28,8 st. C. Medycy pomagali także dwóm kobietom ciężarnym w 5. i 9. miesiącu ciąży. Najmłodszy z pacjentów, którym medycy udzielali pomocy, miał rok.

A teraz ich już nie będzie. Ktoś ubrany w mundur spuścił im powietrze z kół karetki, potem rozwalono im szyby i reflektory w prywatnych samochodach – siekierą. Nie byli wpuszczani do strefy zamkniętej mimo próśb wielu osób, także z Kościoła, wstawiał się za nimi sam prymas. Nie pomogło. Co czuje lekarz, kiedy kilkaset metrów dalej, za niewidzialną linią strefy, umierają ludzie, którym nie może pomóc, bo dostępu do nich broni ktoś, kto powinien ludzi chronić?

Czytaj więcej

Zniszczono auta medyków pomagających przy granicy białoruskiej

Medycy nie robili polityki, nie zapraszali nawet mediów na swoje interwencje. Ale ta ostrożność i wyważenie nie zdały się na nic w państwie, które zamiast dawać nagrody ludziom poświęcającym własny wolny czas, pieniądze i zdrowie, by ratować innych – nie robi nic, by ich życie uczynić znośniejszym, a pomoc efektywniejszą. Wydarzenia ostatnich dni wskazują, że nikt nie zadbał też o ich bezpieczeństwo. I za to odpowiedzialny jest wprost minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński.

Bo – jak mówią sami medycy – albo ich karetką rzeczywiście „zajęli się” polscy żołnierze, być może na własną rękę, albo nasze służby nie mają pojęcia, kto w strefie przygranicznej przebiera się w mundur i fałszuje tablice rejestracyjne tak, by wyglądały jak wojskowe. Jedna i druga możliwość jest dla władzy kompromitująca.

Tym bardziej że pomoc medyczna jest tak bardzo potrzebna. W niedzielę Ocalenie znalazło dwóch Syryjczyków w drugim stopniu hipotermii. Doszli aż 40 km od granicy strefy.

Czytaj więcej

Straż Graniczna zdecyduje, kto zobaczy granicę

W poniedziałek do siedziby Straży Granicznej w Narewce trafiły dzieci w wieku 6–13 lat – Lesgin, Rondek, Ajhan, Matin, Rosgar. Ich mama w stanie krytycznym jest w szpitalu. Być może, gdyby Medycy mieli wstęp do strefy, matka piątki małych dzieci nie walczyłaby teraz o życie, bo ktoś by jej pospieszył z pomocą.

Miałam okazję sprawdzić, jak ciężko jest wezwać pomoc do migrantów, nawet jeśli są w bardzo ciężkim stanie. Nie tylko brakuje dobrej woli, ale też karetki mają problemy z wjazdem do strefy, a w szpitalach nie ma miejsc. Cały region walczy przecież z Covid-19.

Jeden z Medyków napisał w mediach społecznościowych, że kiedy uczył się udzielania pierwszej pomocy, „wymyślaliśmy różne sytuacje, w jakich przyjdzie nam pracować. Nigdy nie wpadłbym na pomysł, że o 2:00 w nocy, w listopadzie, w środku Puszczy Białowieskiej będę udzielać pomocy humanitarnej i medycznej dwuletniemu dziecku. Ciągle nie dowierzam, że to się dzieje.

Pojechałem na granicę, bo nie chciałem odwracać oczu od tego, co się tam dzieje (...). Ważne jest, że mogłem pomóc choć trochę tam, gdzie dzieje się zło”. Teraz tej pomocy już nie będzie.

Medycy na Granicy kończą swoją misję. W ich akcjach udział wzięły 43 osoby z wykształceniem medycznym, odbyło się 39 dyżurów.

– Co najmniej kilku osobom uratowaliśmy życie – podsumował Jakub Sieczko podczas konferencji prasowej w Supraślu. Mówił o ciężkich przypadkach i fatalnym stanie osób odnajdowanych w strefie przygranicznej. Była wśród nich m.in. kobieta w stanie hipotermii o temperaturze ciała 28,8 st. C. Medycy pomagali także dwóm kobietom ciężarnym w 5. i 9. miesiącu ciąży. Najmłodszy z pacjentów, którym medycy udzielali pomocy, miał rok.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kutarba: Dlaczego nie ma zgody USA na biało-czerwoną szachownicę na F-35?
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Unia Europejska na rozstaju dróg
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Zmiana unijnego paradygmatu
Opinie polityczno - społeczne
Cezary Szymanek: Spełnione nadzieje i rozwiane obawy po 20 latach w UE
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Witajcie w innym kraju
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił