[wyimek][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/02/09/jak-zyc-z-niebieska-ukraina/" "target=_blank]Weź udział w dyskusji[/link][/wyimek]
Minie jeszcze trochę czasu, zanim sytuacja u naszego największego wschodniego sąsiada się ułoży. Nie można wykluczyć, że sądy przychylą się do wniosków Julii Tymoszenko i unieważnią wyniki wyborów w części komisji. Nawet jeśli tak się nie stanie, wygrana Wiktora Janukowycza nie jest miażdżąca, trudno ją nawet nazwać znaczącą.
Niewykluczone, że nowy prezydent nie znajdzie większości parlamentarnej do odwołania rywalki z funkcji szefa rządu. A jeżeli nawet, trudno mu będzie ją politycznie zmarginalizować – chyba że zdecydowałby się na sięgnięcie po środki niemieszczące się w arsenale działań aprobowanych przez państwa demokratyczne, co jednak miałoby dla niego określone bolesne skutki. Jeśli zaś Janukowycz nie pokona definitywnie Julii Tymoszenko teraz, to po jakimś czasie sytuacja się odwróci – to on będzie w oczach społeczeństwa odpowiadać za kryzys, biedę i wszelkie problemy, których Ukraina ma niemało. Teraz wygrał, bo większość Ukraińców uwierzyła, że problemy te rozwiąże lepsza współpraca z Rosją, z którą im się kojarzy. Ale przykład sąsiedniej Białorusi pokazuje, że nawet do tak wygodnego dla siebie przywódcy jak Aleksander Łukaszenka, Rosjanie nie są skłonni dokładać.
Nie jest zresztą, wbrew ukutemu na potrzeby kampanii stereotypowi, tak, żeby Rosjanie nie mieli innego niż Janukowycz partnera do rozmów i interesów. W istocie ani nowy prezydent nie jest tak jednoznacznie prorosyjski i antyzachodni, ani jego rywalka tak antyrosyjska i prozachodnia, jak zwykło się to malować.
Tak czy owak wydaje się, iż za wschodnią granicą jeszcze przez wiele miesięcy będziemy mieć do czynienia z ostrą walką o władzę, o kontrolę nad poszczególnymi segmentami gospodarki i administracji. Zważywszy że naturalnym zapleczem Tymoszenko jest Ukraina Zachodnia, a Janukowycza Wschodnia, konflikt ten nieuchronnie będzie dzielił społeczeństwo, którego świadomość historyczna i poczucie tożsamości jest na tych dwóch obszarach nieco inne.