Platforma na drodze do dalszych zwycięstw

PO przez cały okres rządzenia będzie sprzyjała sztucznie podtrzymywana koniunktura gospodarcza. A dobrym nastrojom społeczeństwa będzie towarzyszyła euforia kreowana przez media – twierdzi politolog

Publikacja: 22.11.2007 01:46

Platforma na drodze do dalszych zwycięstw

Foto: Rzeczpospolita

Red

Co wspólnego ma piłka nożna z polityką? Choćby to, że obecny premier Donald Tusk jest zagorzałym kibicem piłki nożnej. Istnieje jednak jeszcze inny, o wiele ważniejszy związek między tymi dyscyplinami. Właśnie piłka nożna może się stać bezpośrednim źródłem wielkiego politycznego sukcesu Platformy Obywatelskiej i sromotnej porażki PiS. A wszystko przez zwykłą, ale jakże w tym wypadku znaczącą, zbieżność terminów.

Na wstępie przypomnijmy, że w roku 2010 czekają nas terminowe wybory prezydenckie, rok później wybory parlamentarne, a po nich – w 2012 – mistrzostwa Europy, które organizujemy wspólnie z Ukrainą. Jestem niemal pewien, że wybory parlamentarne Platforma wygra w przedbiegach, gdyż argument, by nie zmieniać ekipy rządzącej tuż przed wielkim wydarzeniem, jakim jest Euro 2012, bo spowoduje to niepotrzebny chaos i narazi Polskę na kompromitację, podziała na dużą część opinii publicznej.

Poza tym, biorąc pod uwagę bliskość terminów wyborów prezydenckich i parlamentarnych, będziemy mieli do czynienia, podobnie jak w przypadku ostatnich wyborów, z pewnym modernizacyjnym plebiscytem, w którym PO będzie przedstawiała siebie jako ugrupowanie prące do nowoczesności, a swoich antagonistów, czyli PiS, jako siłę mocno konserwatywną i zamkniętą na wyzwania współczesności. Ponownie stosunkowo duże zainteresowanie polityką, dodatkowo wzmocnione zbliżającą się wielką imprezą sportową, wpłynie na wysoką frekwencję, co znów przysłuży się Platformie, pozwalając jej utrzymać nienaturalnie szeroki, jak na partię o raczej liberalnej proweniencji, elektorat.

Obok kluczowej roli, jaką odegra zbieżność dat, kolejnym czynnikiem, który zadecyduje o wygranej Platformy także w następnych wyborach parlamentarnych, jest pragmatyzm, jaki obserwujemy już dziś w działaniu Donalda Tuska. Problemem PO jako partii nie są ludzie, lecz idee, które ugrupowanie to głosi, a które są społecznie niepopularne, jak choćby liberalizm ekonomiczny. Dlatego ostrożność w kwestii podatku liniowego jest dość znamienną zapowiedzią przyszłych działań PO.

Spodziewam się, że przez najbliższe kilka lat, a na pewno przynajmniej do kolejnej rozgrywki wyborczej PO będzie się konsekwentnie powstrzymywać od eksperymentów społecznie nieakceptowanych i ekonomicznie ryzykownych. Donald Tusk zaś będzie aspirował (czego już mamy pierwsze przykłady) do roli polskiego Tony’ego Blaira, który godzi liberalizm z elementami sprawiedliwości społecznej. Nawet jeśli Platforma zdecyduje się na przeprowadzenie którejś ze swoich programowych (ale społecznie niepopularnych) reform, zapewne zrobi to nie wcześniej niż w roku 2011, by medialny zgiełk przed Euro 2012 stłumił głosy protestu środowisk zagrożonych przemianami.

Platformie bez wątpienia przez cały okres rządzenia będzie sprzyjała sztucznie podtrzymywana koniunktura gospodarcza. Widzimy już teraz, że w skali globalnej ta koniunktura powoli zwalnia. Tymczasem u nas inwestycje publiczne związane z Euro spowodują, że gospodarka nadal będzie się nakręcać. Dobrym nastrojom społeczeństwa będzie towarzyszyła euforia kreowana i podtrzymywana przez media.

Nie zapominajmy także, że do sukcesu Platformy może się przyczynić również skomplikowana sytuacja głównej partii opozycyjnej, czyli PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego znajduje się bowiem w klinczu, z którego nie widać żadnego prostego wyjścia. Owszem, bez względu na okoliczności PiS ma swój zwarty i bardzo liczny elektorat, ale – jak pokazały ostatnie wybory – nie gwarantuje on zwycięstwa. Zatem jeśli PiS chce ten elektorat poszerzyć, musi zmienić formułę partii, czyli przyznać rację dysydentom z Ujazdowskim, Zalewskim i Dornem na czele.

Jest jednak także druga strona medalu. Usilne próby pozyskania wyborców Platformy mogłyby doprowadzić do odejścia wielu dotychczasowych wyborców PiS, którzy popierają tę partię właśnie za jej bezkompromisowość i konfliktowe spojrzenie na polską rzeczywistość. Szansa, że PiS zagrozi Platformie w kolejnych wyborach, jest nikła także z innego powodu. Niezwykle trudno będzie PiS przezwyciężyć stereotypy, jakimi obarczono tę partię w minionej kadencji.

Również opozycja w postaci lewicy nie jest w stanie Platformie zaszkodzić. Wiele wskazuje bowiem, że LiD będzie raczej brnęła w stronę politycznego centrum, próbując powtórzyć zwrot Leszka Millera, który zakończył się totalną klapą. W obecnej sytuacji taka polityka znów zakończy się fiaskiem, choćby ze względu na siłę PO. Najbardziej skorzysta na błędach LiD Platforma, która także z lewej strony będzie miała spokój.

Można się zastanawiać, czy Platforma jako partia rządząca, a Tusk jako premier nie zużyją się przez te cztery lata sprawowania władzy. Chciałbym jednak zauważyć, że system partyjny w Polsce uległ daleko posuniętej racjonalizacji i obecność w parlamencie czterech partii odzwierciedla główne orientacje istniejące w społeczeństwie. Dlatego nawet jeśli jakakolwiek partia się zużyje, niezbyt widać dla niej alternatywę. Donald Tusk wie za to, że wyborcy są zmęczeni stylem uprawiania polityki przez PiS, i bardzo świadomie skonstruował swój rząd jako rząd nijaki, spokojny, umiarkowany, technokratyczny, który ma za zadanie pragmatycznie zarządzać, a nie dokonywać gruntownych zmian.

Najlepszym jednak sposobem na niezużycie się partii rządzącej i zachowanie wystarczającej popularności, by wygrać kolejne wybory, jest... przeprowadzenie ich we wcześniejszym terminie. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że w 2010 roku wraz z wyborami prezydenckimi odbędą się także przedterminowe wybory do Sejmu i Senatu, pod hasłem, by nie czynić w kraju dodatkowego zamieszania tuż przed Euro 2012. Zwłaszcza jeśli do tego czasu Platforma utrzyma korzystne dla siebie sondaże.

Niemal oczywiste jest także, że Donald Tusk wystartuje wówczas w wyborach prezydenckich i pewnie wygra je w cuglach. Bo przy połączeniu wyborów prezydenckich i parlamentarnych zwycięstwo i Tuska, i Platformy jest już niemal pewne. Wówczas, po takim podwójnym, spektakularnym zwycięstwie, Platforma mogłaby rzeczywiście zabrać się do wcielania w życie swoich niezbyt popularnych reform społeczno-gospodarczych oraz budzących sprzeciw wśród polityków innych opcji zmian dotyczących ordynacji wyborczej.

Poza tym politycy PO zdają sobie doskonale sprawę, że prędzej czy później czeka nas poważny kryzys gospodarczy. Zapewne będzie to po 2012 roku w związku z zapowiadanym wprowadzeniem euro. Wtedy jedyną szansą na dalsze utrzymanie się PO przy władzy będą właśnie jednomandatowe okręgi wyborcze, często deformujące reprezentatywność wyborów.

Podsumowując, politycy Platformy musieliby być naprawdę wyjątkowymi antytalentami politycznymi, by mając tak korzystny terminarz polityczno-wyborczy i tak dobre sondaże, w zaledwie dwa lata stracić popularność. Dlatego możemy się spodziewać, że rządy tej partii potrwają nie jedną, lecz co najmniej dwie kadencje, co w Polsce będzie wielką nowością, a zakładane przeze mnie wcześniejsze wybory w 2010 roku będą pierwszymi po 1989 roku, w których rządząca ekipa utrzyma władzę.

Dr Rafał Chwedoruk jest politologiem z Uniwersytetu Warszawskiego

Co wspólnego ma piłka nożna z polityką? Choćby to, że obecny premier Donald Tusk jest zagorzałym kibicem piłki nożnej. Istnieje jednak jeszcze inny, o wiele ważniejszy związek między tymi dyscyplinami. Właśnie piłka nożna może się stać bezpośrednim źródłem wielkiego politycznego sukcesu Platformy Obywatelskiej i sromotnej porażki PiS. A wszystko przez zwykłą, ale jakże w tym wypadku znaczącą, zbieżność terminów.

Pozostało 93% artykułu
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Katedrą Notre Dame w Kreml