Tusk bojkotuje „Rzeczpospolitą”

Z blogów wzięte

Publikacja: 18.04.2008 01:27

salon24.pl

Przez 19 lat pracy zawodowej taka historia mi się nie przydarzyła. Zwykle o dziennikarskiej kuchni nie powinno się opowiadać publiczności, ale tym razem chcę zrobić wyjątek. Bo sprawa, o której piszę, wydaje mi się ważna i niepokojąca. Pokazuje ona inną twarz szefa rządu.

Donald Tusk od początku premierowania konsekwentnie bojkotuje „Rzeczpospolitą”. Oczywiście jako osoba prywatna, czy polityk bez funkcji państwowej, Tusk może robić, co mu się podoba. Ale pamiętam, jaki ryk się podnosił, kiedy premier Jarosław Kaczyński nierówno traktował media. Politycy Platformy krzyczeli o łamaniu demokracji. Teraz Donald Tusk jest szefem rządu.

A „Rzepa”, czy ktoś ją lubi, czy nie, jest jednym z trzech najpoważniejszych dzienników w kraju. I do tego gazetą, w której Skarb Państwa ma ciągle 49 procent udziałów. Ale premier i jego doradcy nie lubią „Rzepy”, więc podobnie jak kiedyś Kaczyński z „Wyborczą”, tak teraz Tusk z „Rzeczpospolitą” rozmawiać nie będzie.

Kiedy po wyborach kierownictwo „Rz” zwróciło się do szefa rządu o wywiad, zostało poproszone o oficjalny faks w tej sprawie.

Faks został wysłany, a premier rozmawiał ze wszystkimi wokół, tylko nie z „Rzepą”. Mijały tygodnie. Donald Tusk znajdował czas i dla dużych, i dla małych, redagował „Fakt”, wieszał bombki na choince w „Super Expressie”, ale dla „Rzeczpospolitej” czasu nie miał.

W końcu jakieś dwa miesiące temu zostałem zaproszony na nieformalne spotkanie Donalda Tuska z grupą kilkunastu publicystów. Są świadkowie tej rozmowy. Było miło, ale pod koniec zapytałem publicznie Donalda Tuska, dlaczego bojkotuje „Rzepę”. Zrobiło się cicho. Premier udawał, że nie wie, o czym mówię, potem obrócił to w żart i obiecał, że udzieli nam wywiadu po powrocie z wizyty u George’a W. Busha. Zapytał tylko, kto będzie przeprowadzał wywiad. Dał do zrozumienia, że nie z każdym będzie rozmawiał.

Jak świat światem, w wolnym kraju to redakcje decydują o tym, kto przeprowadza wywiady, a nie wywiadowani. To już pierwsza bardzo dziwna rzecz. Decyzję o składzie ze strony „Rzepy” podjął naczelny Paweł Lisicki. Skład został przez współpracowników premiera zaakceptowany, jak rozumiem – uznano go za „niekonfrontacyjny”. Czekaliśmy pokornie na wyznaczenie terminu.

Premier wrócił z USA. Czasu nie znalazł. Po moich wielu telefonach otrzymałem obietnicę, że wywiad będzie, ale po powrocie szefa rządu z Ukrainy.

Premier wrócił z Ukrainy, a wywiadu nie ma (w „Rzepie”, bo gdzie indziej były). Po moich kolejnych telefonach dostałem odpowiedź, że już na pewno, że tuż-tuż, że już za chwilę, że decyzja „polityczna”, by dać „Rzepie” wywiad, jest, teraz tylko trzeba znaleźć wolną chwilę w kalendarzu.Kiedy? Po powrocie z Izraela. Taki rytm zagranicznych podróży. Tuż przed wylotem do Izraela poinformowałem przedstawicieli rządu, że w składzie wywiadującym będzie też, oprócz Małgorzaty Subotić, Piotra Adamowicza i mnie, jeszcze Paweł Lisicki, redaktor naczelny. Zdaje mi się, że wywołało to reakcję wstrząsową. Janke jest jeszcze z bólem dopuszczalny, ale Lisicki... to chyba za wiele. No, ale czekamy.

Premier wrócił i z Izraela. Po powrocie dzwonię tradycyjnie. Tym razem dostałem odpowiedź jasną. Wywiadu w najbliższym czasie nie będzie. Oczywiście kalendarz zajęty.Wnioski:

1. Premier złamał publicznie dane słowo.

2. Premier chciał wpływać na skład przepytujących go dziennikarzy.

3. Premier nierówno traktuje polskie media. Dyskryminuje jedne, promuje inne.

Dlaczego uznałem, że warto o tym napisać? Bo to pokazuje, jakie ciągle obowiązują standardy w życiu publicznym. Jak obecna ekipa traktuje media, jak praktyka się ma do oficjalnej propagandy. Donald Tusk jest miłym człowiekiem. Jako dziennikarz znam go od dawna. Wiele razy z nim rozmawiałem. Jako premier zmienił zasady postępowania. Bywa, ale warto, by opinia publiczna o tym wiedziała. Zwłaszcza że premier bardzo dużo mówi o zaufaniu.

PS Zła wiadomość dla ministra Grada i doradców premiera: sprzedaż „Rzeczpospolitej” niestety rośnie. Prenumerata też.

salon24.pl

Przez 19 lat pracy zawodowej taka historia mi się nie przydarzyła. Zwykle o dziennikarskiej kuchni nie powinno się opowiadać publiczności, ale tym razem chcę zrobić wyjątek. Bo sprawa, o której piszę, wydaje mi się ważna i niepokojąca. Pokazuje ona inną twarz szefa rządu.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?