Od trzech tygodni kolejne pracownie badania opinii publicznej wskazują na spadek poparcia dla PO i liczby pozytywnych ocen rządu. Po raz pierwszy tę tendencję wychwyciło SMG/KRC w sondażach dla „Forum” TVP: w ostatnich dniach marca poparcie dla PO spadło o 8 procent. Inne ośrodki – jak kilka dni temu PBS, która przeprowadziła badania dla „Gazety Wyborczej” – wskazują nie tylko spadek PO, ale znaczny wzrost poparcia dla PiS. Tym samym dystans między obydwiema partiami, choć wciąż duży, znacznie się zmniejsza.
To z pewnością daje do myślenia specjalistom od propagandy Platformy Obywatelskiej. Spadek poparcia dla PO i rządu (o 17 proc. ocen pozytywnych mniej w sondażu SMG/KRC) i wzrost poparcia dla PiS, a zwłaszcza dla prezydenta (wzrost o 7 proc. w tym samym badaniu w ciągu trzech tygodni) są zapewne spowodowane przebiegiem dyskusji dotyczącej ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Wbrew tezom publicystów, nawykłych do potępiania i prezesa PiS, i prezydenta, wyraźne zaznaczenie wątpliwości wobec sposobu ratyfikacji i postulowanie mocnych zabezpieczeń dla uzgodnionych w Brukseli warunków traktatu okazało się opłacalne.Być może jednak ta zmiana w sondażach jest też elementem zniecierpliwienia i znużenia uprawianą przez polityków PO i jej specjalistów od marketingu, opisywaną już przeze mnie kilka razy grą w anty-PiS. Miotanie kolejnych oskarżeń o różne „zbrodnie” i „poważne naruszenia prawa”, z których potem niewiele się potwierdza w postępowaniu prokuratorskim, zaczyna wywoływać efekt przeciwny do zamierzonego. Gdy słychać oskarżenia rzucane przez Zbigniewa Chlebowskiego (teraz na przykład na zarząd TVP), to jeśli się wspomni ten sam ton, tembr głosu i oskarżycielskie sformułowania wobec CBA, które jak wiadomo okazały się humbugiem, wzruszenie ramionami może być coraz powszechniejszą reakcją.Zwłaszcza że szef Klubu PO nawet nie zna audytu, jaki został przeprowadzony w TVP, a który według niego wykazuje „ogromne nieprawidłowości”. Nie zna tego dokumentu, bo jest on utajniony, a jeśli jest utajniony, to – powtarzam wywód logiczny polityka PO – trzeba zawiadomić prokuraturę, bo wynika z tego, że audyt jest utajniony właśnie dlatego, że wykazał nieprawidłowości.
Wprawdzie w ujawnionym przez ministra skarbu fragmencie raportu na temat działania TVP nie ma mowy o nadużyciach i przestępstwach, tylko takie np. sentencje: „w spółce brak jest sformalizowanej kompleksowej informacji zarządczej na temat realizacji projektów, co rodzi ryzyko dublowania projektów”, ale to nie zbija polityków PO z tropu.
Powtórzę jednak: wydaje się, że po kampanii niepotwierdzonych oskarżeń różnego kalibru coraz trudniej opinii publicznej wierzyć politykom PO na słowo i dzielić z nimi oburzenie. Szczególnie że ich uwagę zajmuje kwestia tak trzeciorzędna z punktu widzenia interesów przeciętnego Polaka jak losy zarządu TVP lub rozważanie czy prezydent choruje na alzheimera.
Ale nie tylko znużenie i zniecierpliwienie metodą może sprawić, że kontynuowanie strategii oskarżania rządów PiS o „poważne przestępstwa” może się okazać dla polityków PO niekorzystne, a przynajmniej niezręczne. Wydaje się, że wraz z upływem czasu pod rządami PO oskarżenia miotane na poprzednią ekipę mogą się zadziwiająco szybko obrócić przeciw politykom PO. Rozliczanie rządów PiS ma coraz krótsze nogi, bo im dłużej rządzi PO, tym więcej jest przykładów podobnych „zbrodni” nowej władzy.