Rz: Czy teksty dotyczące bieżących sporów politycznych powinny się pojawiać na egzaminie maturalnym?
Aleksander Nalaskowski: Absolutnie nie. Na maturze powinny być wyłącznie teksty oparte na prawdzie naukowej, bo jej nie dotyczą spory ideologiczne. Egzamin maturalny, który jest pewnym zadaniem naukowym, nie może swoją treścią wpływać na zdającego. Na tegorocznym egzaminie z wiedzy o społeczeństwie uczniowie zostali zmuszeni do zapoznania się z tekstem Jacka Żakowskiego, bo od tego zależała ich przyszłość – to, czy zdadzą maturę. Nie jest dobrze, gdy zmusza się uczniów do zdawania egzaminu z czyichś poglądów politycznych, i nie jest dobrze, gdy zdanie egzaminu zależy od poglądów zdającego.
Dlaczego publicystyczny tekst Żakowskiego nie nadawał się na maturę?
Ocena rzeczywistości jego autorstwa została przedstawiona jako oczywista, nikt nie zastrzegł, że jest to jedna z możliwych interpretacji uwarunkowanych określonymi poglądami politycznymi. Przekaz był prosty: jeśli nie wiesz, że tak jest, to nie znasz jedynej i słusznej prawdy. Uczniowie nie dostali szansy, by polemizować z narzuconymi fragmentami tekstów. Nie mogli napisać, że np. nie zgadzają się z porównywaniem roku 2005 do 1981. A przecież to, co pisze Żakowski, nie jest żadną prawdą naukową.
Tekst publicysty „Rz” Igora Janke o blogach też nie jest prawdą naukową, a był na maturze z języka polskiego.