Czy PiS może być nową polską lewicą

Bez zmian PiS czeka równia pochyła. Ale ta partia nie zaproponuje modernizacyjnego programu – uważa socjolog Andrzej Rychard, wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Aktualizacja: 08.01.2009 07:14 Publikacja: 08.01.2009 01:14

Andrzej Rychard

Andrzej Rychard

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Red

Zmiana wizerunku Prawa i Sprawiedliwości, mająca polegać na zwiększeniu nacisku na kwestie gospodarcze, nie jest złym pomysłem. Jednak aby przyniósł on partii korzyści, muszą zostać spełnione pewne warunki. Nie można całkowicie odrzucić poprzedniej tożsamości wizerunkowej. Radykalne przekształcenie programu z ideologicznego w gospodarczy spowoduje utratę wiarygodności.

Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości i kończyły się źle. Przykładem może być Kongres Liberalno-Demokratyczny, który w pewnym momencie próbował się zaprezentować jako partia walcząca z bezrobociem i odciąć się od swoich probiznesowych korzeni. Strategia okazała się nieskuteczna. Z wypowiedzi polityków PiS wynika, że elementy polityki historycznej, walki z układem i korupcją zostaną co prawda ograniczone, ale jednak podtrzymane. Takie zagrożenie zostało więc dostrzeżone.

[srodtytul]Punkty za kryzys[/srodtytul]

Zwiększenie nacisku na sprawy ekonomiczne jest dobrym ruchem, ponieważ – jak sądzę – będą one odgrywać coraz większą rolę przy podejmowaniu decyzji wyborczych. Nie zgadzam się z komentatorami, którzy twierdzą, że Polacy głosują sercem, a nie portfelem. W mojej ocenie wynik ostatnich wyborów parlamentarnych był podyktowany nie tylko zniechęceniem do stylu uprawiania polityki przez ówczesną koalicję oraz emocjami z tym związanymi, ale także modernizacyjnymi zapowiedziami wyborczymi Platformy.

Dodatkowym elementem rzeczywistości politycznej jest kryzys gospodarczy. Nie ma obecnie znaczenia, w jakim stopniu realnie dotknie on społeczeństwo. Istotne jest bowiem to, czy ludzie zaczynają zachowywać się tak, jakby kryzys był – bo to właśnie może do tego kryzysu doprowadzić. Szczególnie dotyczy to tysięcy właścicieli małych przedsiębiorstw oraz ich najbliższego otoczenia. Jeśli poczują, że zostali pozostawieni sami sobie, to z chęcią zwrócą się tam, gdzie będą mieli nadzieję na uzyskanie pomocy.

Nie wiadomo, na ile koalicja rządowa odpowie na te ich oczekiwania, ale z pewnością tu jest przestrzeń do skutecznej rywalizacji. Znając dotychczasową orientację PiS, trudno jednak sądzić, że głównym adresatem swoich projektów uczyniło przedsiębiorców. Możemy przypuszczać, że gospodarcze propozycje Prawa i Sprawiedliwości przyjmą kierunek socjalny, mający za cel minimalizować skutki kryzysu, a nie jego zwalczanie. Gdyby było inaczej, powstałaby wątpliwość co do rzeczywistych różnic pomiędzy tą partią a Platformą Obywatelską.

[srodtytul]Na równi pochyłej[/srodtytul]

Oznacza to też, że nowy elektorat, jaki mógłby przepłynąć na tej fali do PiS, byłby głównie lewicowy. W ten sposób Prawo i Sprawiedliwość może podważyć zasadność dotychczasowego podziału na partie prawicowe i lewicowe. Jeśli zaakcentuje elementy socjalne, ostatecznie i jednoznacznie określi się jako partia o lewicowym programie gospodarczym, to może postawić pod znakiem zapytania przyszłość środowiska dzisiejszej lewicy. A może to właśnie w partii braci Kaczyńskich należy się doszukiwać lewej strony polskiej sceny politycznej.

Oczywiście zmiany programowe, o jakich mówią politycy PiS, wiążą się z pewnym ryzykiem. Nowy program może nie uzyskać zrozumienia wśród wyborców, a liderzy mogą nie mieć wystarczającej siły, aby przekonać ich do nowego wizerunku. Wtedy niemal cały ciężar spadnie na Jarosława Kaczyńskiego. To od niego w dużej mierze będzie zależało, na ile nowy wizerunek okaże się wiarygodny.

Podstawową korzyścią ze zmian programowych może być zatrzymanie spadku poparcia społecznego. Wyborcy premiują aktywność, co będzie sprzyjało utrzymaniu obecnego elektoratu PiS, choć bez większych nadziei na jego znaczące poszerzenie. Trzeba jednak jasno stwierdzić, że bez zmian PiS znajdzie się na równi pochyłej. Dlatego w jego programie muszą się znaleźć nowe elementy, wokół których partia na nowo będzie mogła rozwinąć swoje sztandary, zjednoczyć sympatyków i powstrzymać rozpad.

Jest to tym trudniejsze, że w mojej opinii Prawo i Sprawiedliwość nie ma intelektualnych możliwości, by zaproponować program modernizacyjny ukierunkowany na przyszłość i rozwój. Świadczy o tym chociażby pozbywanie się z własnych szeregów działaczy stojących nieco ponad przeciętną.

[i]not. mar[/i]

[i]Andrzej Rychard jest socjologiem. Pracuje w PAN i Szkole Wyższej Psychologii Społecznej[/i]

Zmiana wizerunku Prawa i Sprawiedliwości, mająca polegać na zwiększeniu nacisku na kwestie gospodarcze, nie jest złym pomysłem. Jednak aby przyniósł on partii korzyści, muszą zostać spełnione pewne warunki. Nie można całkowicie odrzucić poprzedniej tożsamości wizerunkowej. Radykalne przekształcenie programu z ideologicznego w gospodarczy spowoduje utratę wiarygodności.

Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości i kończyły się źle. Przykładem może być Kongres Liberalno-Demokratyczny, który w pewnym momencie próbował się zaprezentować jako partia walcząca z bezrobociem i odciąć się od swoich probiznesowych korzeni. Strategia okazała się nieskuteczna. Z wypowiedzi polityków PiS wynika, że elementy polityki historycznej, walki z układem i korupcją zostaną co prawda ograniczone, ale jednak podtrzymane. Takie zagrożenie zostało więc dostrzeżone.

Pozostało 80% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?