[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/wildstein/2009/09/13/partyjne-rachuby-ponad-racja-stanu/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]Brak terminu „ludobójstwo” (ewentualnie: zbrodnia przeciw ludzkości) w uchwale sejmowej w odniesieniu do katyńskiego mordu oznaczałby zasadniczy zwrot w polityce polskiej dotyczącej tej kwestii.
Wprawdzie rząd Millera nie był szczególnie aktywny w walce o odsłonięcie pełnej prawdy na temat tej tragedii, ale nawet on nie kwestionował jej kwalifikacji, którą oficjalnie uzasadnił IPN za prezesury Leona Kieresa. Zmiana postawy rządu Tuska i PO na ten temat jest kolejnym aktem podporządkowania polskiej racji stanu doraźnej polityce partyjnej, która staje się pochodną propagandy zwanej piarem.
Skoro przy współpracy ośrodków opiniotwórczych wykreowany został czarny obraz polityki PiS, w tym odpowiedzialności tej partii za złe relacje z Rosją, to trzeba pokazać, że prowadząc politykę odmienną, rząd Tuska zbiera jej owoce. Tymi owocami okazują się niewiele znaczące gesty ze strony rosyjskiej. Przy współpracy mediów można je jednak sprzedać jako zwrot w relacjach polsko-rosyjskich. Wygląda na to, że wszystko to dzieje się pod dyktando propagandy partyjnej.
Dotyczyć zaczyna to całości polityki historycznej ekipy Tuska. Bałwochwalcze obchody rocznicy powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego mają kreować legendę, zgodnie z którą cały naród połączony jest adoracją pierwszego niekomunistycznego premiera, a jego krytyka może być wyłącznie efektem złych skłonności, czytaj: partyjnego interesu PiS. Polska polityka historyczna, polskie stosunki międzynarodowe, a więc sprawy, które powinny zostać wyjęte z obszaru doraźnej walki partyjnej, stają się (za pomocą mediów) coraz bardziej upartyjnione i podporządkowane propagandzie rządu i doraźnym interesom establishmentu III RP.
[srodtytul]Sprawa Katynia[/srodtytul]