Zwolennicy promotora godnej śmierci Petera Singera dają o sobie znać coraz częściej. Singer jako etyk uważa, że życie nie jest w żadnym wypadku święte, a o jego użyteczności decyduje poziom inteligencji. Zarzucił nawet chrześcijanom, że gdyby traktowali życie jako święte, to „zarżnięcie świni czy wyrwanie główki kapusty byłoby dla nich tak samo odrażające jak zamordowanie istoty ludzkiej”.
Dodatkowo Singer zestawia nierozwiniętą inteligencję małego dziecka z nierozwiniętą inteligencją małego gorylątka, twierdząc, że o godności życia mówi właśnie jej rozwój. Dlatego zatrzymanie się w rozwoju jest dobrą przepustką do stosowania aborcji lub eutanazji. W tym samym duchu wypowiadają się jego poplecznicy, zapominając, że inteligencją małego gorylątka charakteryzuje się wielu dorosłych goryli.
Idąc tym tokiem myślenia, śmiało można by również ich objąć praktyką eutanazyjną. Twierdzenia, z jednej strony o „prawie do własnego brzucha”, a z drugiej slogany o „prawie do własnego życia” dowodzą, że mentalnie, intelektualnie i uczuciowo dryfuje się po mieliźnie dekadenckiej ideologii. Nie da się bowiem zatrzeć granicy między naturalną śmiercią a narzuconą i zamierzoną. Nie da się także określić granicy „życia niegodnego życia”.