Rada Etyki Mediów jest nieetyczna

- Dlaczego Rada Etyki Mediów nie doceniła programów Jana Pospieszalskiego sprzed pałacu i musiała go potępić? Dlaczego pastwiła się nad Tomaszem Sakiewiczem i jego „stronniczością”, ignorując kilkaset skarg na niedzielne audycje radiowe Wojciecha Mazowieckiego i Jana Ordyńskiego? – pyta były członek REM

Publikacja: 21.10.2010 00:33

Rada Etyki Mediów jest nieetyczna

Foto: tygodnik solidarność

Red

Ostatnie posunięcia Rady Etyki Mediów wywołały kolejny skandal. Powołana przez kilkanaście instytucji medialnych, w tym największe stowarzyszenia dziennikarzy, rada ma stać ponad sporami politycznymi, broniąc rzetelnej informacji i umiarkowania opinii. Na początku kadencji, dwa lata temu, w skład REM wchodziło 13 osób: fachowców, dziennikarzy i twórców. Dziś liczy już tylko ośmiu członków, a kolejne odejścia były wywołane nadużyciem zaufania publicznego przez radę.

Najnowszy skandal: przewodnicząca REM na wniosek innej osoby potępiła tekst w „Naszym Dzienniku”. Okazało się, że ów tekst w ogóle nie istniał. Jak to możliwe w instytucji, która od innych wymaga szczególnej staranności?

Inna sprawa: REM wydała oświadczenie potępiające z nazwiska dziennikarza, który miał się zachować nieetycznie wobec rodzin zabitych w katastrofie polskiego autokaru w Niemczech. Oświadczenie okazało się pochopne, a dziennikarz został skrzywdzony.

Członkowie, którzy wystąpili z REM, twierdzą, że brakuje jasnych procedur wydawania publicznych oświadczeń, pod którymi się przecież podpisują. Co gorsza, mówią także o naciskach rządzących tym ciałem od 15 lat ofiarnych pań: Magdaleny Bajer i Heleny Kowalik, przy całkowitym lekceważeniu tego, co ważne dla innych członków rady. Potępiona przez radę za rzekome naciski w „Wiadomościach” TVP Patrycja Kotecka wygrała w sądzie, ale przewodnicząca REM nie widziała powodu do przeprosin. Nie przeprosiła też potępionego niegdyś redaktora Stanisława Michalkiewicza, gdy oskarżony o antysemityzm wygrał sprawę w sądzie.

Przez dwa lata otrzymywaliśmy liczne skargi na rozmaite teksty „Gazety Wyborczej”. Nigdy jednak nie było możliwości podjęcia tego tematu publicznie. Krytyka dotyczyła m.in. tekstów Agnieszki Kublik na temat mediów publicznych czy akcji „GW” na Jasnej Górze latem 2009 roku. Trzeba przyznać, że przewodnicząca Bajer pisywała do „Wyborczej” listy przywołujące ją do porządku, na co redaktor Piotr Stasiński replikował, że... „Wyborcza” nie podpisała żadnej Karty etycznej mediów, więc zawarte tam zasady ich nie dotyczą. Zamiast zareagować, REM wolała pracować nad problematyką informowania o pracy kancelarii adwokackich.

Zawsze jednak był powód, by uderzyć w tzw. media prawicowe – w Radio Maryja, w „Nasz Dziennik” czy „Gazetę Polską” – albo tzw. dziennikarzy czy twórców prawicowych, takich jak Grzegorz Braun czy Tomasz Sakiewicz, niezależnie od skali przewinienia lub w ogóle bez niego. Części rady nie podobały się wystąpienia prof. Bogusława Wolniewicza w Radiu Maryja jako „oczywiście antysemickie”. Niestety, nie udało mi się dowiedzieć, o które wystąpienia chodzi. W końcu podano mi jako przykład audycję, którą RM nadało... tydzień po zredagowaniu projektu potępiającego oświadczenia. Wtedy ustąpiłam z funkcji wiceprzewodniczącej REM.

Wiosną i latem bieżącego roku REM upodobała sobie prasę „prawicową”. Niemal każde oświadczenie budziło mój protest. Często wyrażałam zdanie odrębne, notabene publikowane na stronie internetowej rady dopiero po wyraźnym żądaniu wszystkich pozostałych jej członków, wbrew opinii przewodniczącej. Po co w dwa dni po kwietniowej katastrofie rada chwaliła pod niebiosa pracę dziennikarzy? Dlaczego nie doceniła programów Jana Pospieszalskiego sprzed pałacu i musiała go potępić? Dlaczego pastwiła się nad Tomaszem Sakiewiczem i jego „stronniczością”, ignorując kilkaset skarg na niedzielne audycje radiowe Wojciecha Mazowieckiego i Jana Ordyńskiego, którzy latem zapraszali sobie bliskich politycznie komentatorów? Przewodnicząca zamykała dyskusję: Sakiewicz też jest stronniczy. Sakiewicz stracił pracę w mediach publicznych, a tamci nieco tylko stonowali audycje. Ale Sakiewicz ma jeszcze gazetę, więc dalejże teraz w nią walić oświadczeniami REM.

Wielokrotnie z kolegami żądaliśmy wprowadzenia jasnych procedur, braliśmy udział w redagowaniu oświadczeń tylko po to, by przeczytać w gazetach zupełnie inny tekst. Paweł Burdzy po odejściu z goryczą zauważył, ile tu stracił czasu...

W ostatnim tygodniu afera „prawdziwych Polaków” w TVN ustanowiła nowy rekord manipulacji: porównanie Polski z hitlerowskimi Niemcami w 1933 roku, legalnej opozycji z faszystami. Jednak przewodnicząca Bajer odrzuciła pomysł potępienia tego nadużycia. Dlatego razem z Tomaszem Bieszczadem wystąpiliśmy z Rady Etyki Mediów, która łamie zasady etyki dziennikarskiej.

[i]Autorka jest dziennikarką i publicystką, członkiem Rady Programowej TVP, wykładowcą w Akademii Leona Koźmińskiego[/i]

Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Polityczna intryga wokół AfD
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa surowcowa Ukrainy z USA. Jak Zełenski chce udobruchać Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Fotka z Donaldem Trumpem – ostatnia szansa na podreperowanie wizerunku Karola Nawrockiego?
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Rosyjskie obozy koncentracyjne
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Donald Trump, mistrz porażki
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne