Nauka toinwestycja w gospodarkę

Rozkwit gospodarczy wielu krajów był skutkiem inwestycji w ludzi i ich wiedzę. Dobrym przykładem jest Japonia, a obecnie Chiny – pisze ekonomistka

Publikacja: 17.12.2010 01:47

Nauka toinwestycja w gospodarkę

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Współczesny świat można traktować jako pole gry, gdzie pozycję gracza ocenia się m.in. poprzez osiągnięty poziom rozwoju społecznego i gospodarczego kraju. W coraz bardziej konkurencyjnym środowisku, gdzie wymiana informacji zachodzi coraz szybciej, przewaga w coraz mniejszym stopniu zależy od geografii. Zdolność kraju do wyróżniania się i utrzymania miana atrakcyjnego miejsca na mapie gospodarczej zależy od poziomu wiedzy społeczeństwa oraz umiejętności właściwego i szybkiego reagowania na zmiany.

[srodtytul]Uczyć się ciągle[/srodtytul]

Rozwój społeczny i gospodarczy jest determinowany wieloma czynnikami, ale niebagatelną rolę odgrywają poziom wiedzy społeczeństwa i jakość edukacji. W historii gospodarczej można znaleźć wiele krajów, których rozkwit był skutkiem inwestycji w ludzi i ich wiedzę. Dobrym przykładem jest Japonia, a obecnie korzystne warunki dla naukowców próbują stworzyć m.in. Chiny.

W celu zapewnienia właściwego rozwoju nauki i edukacji konieczne są opracowanie oraz realizacja długoterminowej strategii działania, a nie myślenie determinowane cyklami wyborczymi. Rozwój nauki i edukacji uzależniony jest także od wysokości środków finansowych przeznaczanych na te cele oraz kreatywności ośrodków naukowych i dydaktycznych.

W Polsce środki z budżetu przeznaczane na naukę nie są imponujące. Oczywiście są inne instytucje, na przykład NBP, które w istotnym zakresie wspomagają rozwój nauki i edukacji ekonomicznej, ale nie zastąpią one w tym zakresie państwa. To państwo powinno kreować rozwój nauki i edukacji oraz je finansować. Współczesny świat ewoluuje szybciej, niż zmienia się podejście do sposobu nauczania. Tymczasem podejście do kształcenia należy zmieniać ciągle. Obok pakietu wiedzy encyklopedycznej, uczenia się na pamięć powinno się w jeszcze większym stopniu niż obecnie uczyć młodych ludzi logicznego i analitycznego myślenia, wiązania faktów, obserwowania i oceny zdarzeń z lotu ptaka.

Należy przekonać młodą część społeczeństwa do uczenia się i uświadomić jej, że uczenie się do końca życia jest rzeczą normalną. Tylko ci, którzy w procesie kształcenia dotrzymają tempa i są otwarci na rzeczywistość, będą zdolni identyfikować kierunki rozwoju i potrzeby społeczeństwa oraz kraju.

[srodtytul]Odejść od systemu bolońskiego[/srodtytul]

We współczesnym świecie proces nauki trwa całe życie, oczywiście w różnych obszarach i na różnych poziomach. Szczególnie istotne jest to, aby dotrzeć z wiedzą na odpowiednim poziomie także do ludzi wykluczonych społecznie i/lub finansowo. W odniesieniu do tej grupy szczególną rolę edukacyjną powinny odgrywać urzędy pracy i ośrodki pomocy społecznej.

Aby ograniczyć potencjalnie problem wykluczenia i wysokiego bezrobocia, większy nacisk należy kłaść na współpracę świata nauki z poszczególnymi sektorami gospodarki, tak aby powiązać proces kształcenia z potrzebami gospodarki.

Istotną sprawą jest określenie właściwej sekwencji przekazywanej wiedzy. Sekwencja ta została zaburzona przez wprowadzenie procesu bolońskiego, zgodnie z którym na przykład po trzech latach studiowania muzykologii na studiach licencjackich student może rozpocząć naukę ekonomii na dwuletnich studiach magisterskich. Nie da się wykształcić dobrego ekonomisty w ciągu dwóch lat! Toteż trzeba postulować odejście od procesu bolońskiego w Polsce oraz w innych krajach i tym samym apelować o powrót do pięcioletnich studiów jednolitych, z właściwie ułożoną sekwencją przekazywanych zagadnień.

Nie można przecenić roli edukacji w procesie rozwoju jednostki oraz społeczeństwa. Wiedza jest inwestycją, która rozwija. A zatem uczmy się nie tylko dla własnych korzyści.

[i]Autorka jest członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego, profesorem zwyczajnym w Katedrze Bankowości SGH, członkiem Prezydium Komitetu Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk[/i]

Współczesny świat można traktować jako pole gry, gdzie pozycję gracza ocenia się m.in. poprzez osiągnięty poziom rozwoju społecznego i gospodarczego kraju. W coraz bardziej konkurencyjnym środowisku, gdzie wymiana informacji zachodzi coraz szybciej, przewaga w coraz mniejszym stopniu zależy od geografii. Zdolność kraju do wyróżniania się i utrzymania miana atrakcyjnego miejsca na mapie gospodarczej zależy od poziomu wiedzy społeczeństwa oraz umiejętności właściwego i szybkiego reagowania na zmiany.

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?