Pani minister Katarzyna Hall zabrała na łamach “Rzeczpospolitej” (24.01.2011) głos w sprawie wprowadzonych pod jej kierownictwem zasadniczych zmian w nauczaniu historii. Wiele już było na ten temat dyskusji, od grudnia roku 2008, kiedy pani minister zadekretowała wprowadzenie tych zmian. Nie przyczyniły się one jednak do żadnych korekt w stanowisku ministerstwa.
Czy jest wobec tego jakikolwiek sens, by odzywać się w tej sprawie raz jeszcze? Nie jestem pewien. Czuję się jednak sprowokowany kilkoma sformułowaniami pani minister.
[srodtytul]Rażąca niewiedza 100 profesorów[/srodtytul]
Po pierwsze, stwierdzenie, iż MEN ogranicza nauczanie historii w szkołach, pani minister pozwoliła sobie określić jako “insynuację” i przypisać ją “rażącej niewiedzy” stawiającej taki zarzut pani Barbarze Fedyszak-Radziejowskiej (“Przywrócona pamięć Polaków”, “Rz” 16.01.2011).
Warto w takim razie przypomnieć, że tę samą “insynuację” wyraziło, wykazując ten sam poziom “rażącej niewiedzy”, blisko 100 profesorów historii i kultury polskiej, którzy w styczniu 2009 roku wyrazili protest przeciw reformie pani minister w liście “Ratujmy historię, ratujmy polski kanon”. Wśród nich tacy luminarze studiów nad naszymi dziejami, jak choćby (w kolejności składania podpisów) Anna Sucheni-Grabowska, Andrzej Paczkowski, Wojciech Roszkowski, Zofia Zielińska, Barbara Grochulska, Roman Michałowski, Teresa Kostkiewiczowa, Włodzimierz Bolecki, Janusz Sławiński, Bohdan Cywiński, Marek Kazimierz Kamiński, Andrzej Chojnowski, Włodzimierz Suleja, Piotr Łossowski, Edward Opaliński, a także grono znakomitych badaczy dziejów i kultury polskiej z zagranicy, jak Andrzej Zamoyski, Piotr Wandycz, Richard Butterwick, Ewa Thompson czy Andrzej Sulima Kamiński.