Nadchodzące wybory parlamentarne będę pierwszym sprawdzianem dla nowo wprowadzonej do ordynacji wyborczej ustawy kwotowej. Obawy związane z wypełnieniem obowiązku zapewnienia kobietom przynajmniej 35 procent miejsc na listach wyborczych nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. W wyborach do Sejmu wystartuje dwa razy więcej kobiet niż przed czterema laty. Liderzy partii prześcigają się w zapewnieniach, że to właśnie ich ugrupowania w największym stopniu postawiły na kobiety. Temat kobiet w polityce stał się ostatnio bardzo trendy. Czy ta moda przełoży się na sukces wyborczy kobiet?
Męski styl
Dwukrotny wzrost liczby kandydatek na listach wyborczych wszystkich partii to niewątpliwie ważny krok w kierunku większej reprezentacji kobiet w parlamencie. Jednak, jak wiadomo, sama obecność nie wystarczy. Nie wystarczy nawet dobre miejsce na liście, okręg z wysokim poparciem i zdyscyplinowanym elektoratem ani odpowiednia kampania wyborcza kandydatki wspierana przez lidera partyjnego.
To, co liczy się naprawdę, to liczba głosów oddana na konkretną kobietę na konkretnej liście. Wszak i bez kwot udawało się poszczególnym kandydatkom uzyskiwać bardzo wysokie poparcie wyborców – mówią przeciwnicy prawnych regulacji określających proporcje kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. To prawda, efektem był 20-procentowy udział kobiet w Sejmie.