Informacja GUS o tym, że w Polsce w 2010 urodziło się w związkach nieformalnych 20,6 proc. dzieci, przeszła bez specjalnego echa, choć jest głęboko niepokojąca. Przecież jeszcze w 1990 r. dotyczyło to 6,2 proc., wzrost zatem ponadtrzykrotny! Dla dzieci wychowanie w sformalizowanym związku ma ogromne znaczenie, ponieważ wciąż zapewnia on większą stabilność rodziny niż związek nieformalny, mimo coraz częstszych rozpadów związków małżeńskich. W wyniku rozwodów bądź separacji w ostatnich latach ponad 50 tys. dzieci rocznie pozostaje w bardziej osamotnionych rodzinach, na ogół bez ojca.
To pokazuje, jak wielka jest waga tych problemów. Niestety, nie są one w centrum zainteresowania społecznego i nie czyni się nic, by rozwiązać je w duchu ochrony podstawowego prawa dziecka do wychowania przez oboje rodziców w stabilnej rodzinie. Nie propaguje się wystarczająco wzoru trwałej pełnej rodziny, jako podstawowej wspólnoty, najlepiej zabezpieczającej prawa dziecka. Jednocześnie wiele się mówi o prawach i ochronie dziecka w zakresach, które nie są dla niego najważniejsze. Przykładem nich będzie ostatnia nowelizacja ustawy o przemocy w rodzinie, która za wyraz przemocy uznaje np. „krytykowanie" czy „kontrolowanie" dziecka, choć te zachowania rodzica wobec dziecka mogą być jak najbardziej pożądane.
Małżeństwo się nie opłaca
Wiele przyczyn wpływa na zmiany społecznej świadomości, która coraz bardziej akceptuje związki nieformalne czy rozpady związków małżeńskich. Nie bez znaczenie są tutaj rozwiązania prawne faworyzujące osoby samotnie wychowujące dzieci, co zachęca do życia w związku nieformalnym czy rozwodu.
Przykładem takiego rozwiązania były wysokie dodatki dla dzieci z rodzin ubogich przyznawane w latach 2004 – 2005 wyłącznie osobom samotnie wychowującym dzieci. Spowodowało to falę rozwodów i zniechęciło wielu do zawierania związków małżeńskich, bo status samotności dawał prawo do szczególnych zasiłków (na troje dzieci można było uzyskać rocznie ok. 6000 złotych). Po kilku latach w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego te specjalne świadczenia zostały zlikwidowane, jednak pozostało przekonanie, że samotne wychowanie dzieci może być pod wieloma względami korzystne. Wzmacnia je wiele istniejących rozwiązań prawnych.
Świeżym przykładem są niedawno uchwalone przepisy w sprawie warunków uzyskiwania korzystnego kredytu mieszkaniowego z programu „Rodzina na swoim". Kredytu tego nie uzyskają małżonkowie, którzy mają powyżej 35 lat. Warunek ten nie dotyczy jednak samotnie wychowujących dzieci, oni mogą otrzymać taki kredyt także, jeśli są starsi i mają powyżej 35 lat. Innym rozwiązaniem defaworyzującym małżeństwa jest prawo do rozliczania podatków razem ze swoimi dziećmi, do czego są uprawnieni jedynie samotnie wychowujący dzieci. Samotni mają też na ogół pierwszeństwo w przyjmowaniu ich dzieci do przedszkoli. Tego rodzaju rozwiązania prawne napędzają trend do życia w związkach nieformalnych, rozwodów i samotnego wychowania dzieci, co jest dla dzieci krzywdą.