Zgodnie z oczekiwaniami szczyt Unia Europejska – Ukraina, który odbył się 19 grudnia w Kijowie, nie okazał się przełomowy. Strony ogłosiły jedynie, iż uzgodniły tekst umowy stowarzyszeniowej. Perspektywa podpisania dokumentu pozostaje jednak niepewna. Wątpliwości odnośnie do stanu ukraińskiej demokracji wciąż są u zachodnich partnerów zbyt silne. Brakuje też pomysłów, jak reaktywować współpracę z państwem, które jeszcze niedawno postrzegane było jako lider Partnerstwa Wschodniego. W polskiej przestrzeni publicznej pojawiły się nawet głosy o śmierci myśli Giedroycia.#
Wsparcie Kijowa
Panuje pogląd, iż wydarzenia ostatnich miesięcy na Ukrainie, a w szczególności zaangażowanie sądu w walkę polityczną przy okazji sprawy byłej premier Julii Tymoszenko, pokazują, że Kijów politycznie nie jest gotowy do stowarzyszenia z Unią. Podpisując umowę stowarzyszeniową z nieprzestrzegającą zasad demokracji Ukrainą, UE złamałaby rzekomo swoje zasady.
Jeżeli jednak chcemy (przynajmniej do pewnego stopnia) wpływać na rozwój wydarzeń na Ukrainie, w interesie Unii leży możliwie jak najszybsze podpisanie umowy z tym krajem, nawet jeżeli wspomniane problemy nie zostaną rozwiązane. I wcale niekoniecznie będzie to oznaczało zdradę ideałów.
To prawda, dzisiejsza Ukraina nie jest krajem o wzorcowej demokracji. Ale też nigdy nim nie była. Obserwatorzy odnotowują wprawdzie regres, lecz z punktu widzenia przeciętnego Ukraińca obecna sytuacja nie różni się specjalnie od tej sprzed roku czy nawet pięciu lat. Owszem, po pomarańczowej rewolucji Ukraińcy cieszą się wolnymi wyborami. Wybory nie są jednak jedynym kryterium w ocenie stopnia demokratyzacji systemu politycznego. Niezawisłe sądownictwo, praworządność czy walka z korupcją nigdy nie zostały na Ukrainie w pełni rozwinięte.
UE podpisała umowę o partnerstwie i współpracy, rozpoczęła i zakończyła negocjacje odnośnie do umowy stowarzyszeniowej oraz głębokiej i wszechstronnej współpracy w strefie wolnego handlu z nie w pełni demokratyczną Ukrainą. Celem wszystkich tych posunięć jest stabilizacja i wsparcie dla wciąż słabej państwowości ukraińskiej, przy czym największym wyzwaniem staje się poprawa sytuacji przeciętnego obywatela. A wszak temu właśnie służą wartości w procesie integracji europejskiej.