Łupki to wielka szansa Polski

To nie jest czysty biznes. To jest wielki biznes i wielka polityka. To sprawa całego narodu, dla której warto zawiesić na chwilę broń – uważa publicysta „Rzeczpospolitej"

Publikacja: 22.03.2012 19:02

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Lubimy ekscytować się wielkimi liczbami i łatwo ulegamy emocjom. Kiedy we wtorek okazało się, że pokłady gazu łupkowego są kilkakrotnie mniejsze niż te, które zapowiadali niedawno Amerykanie, przez Polskę przeszedł jęk zawodu. Tymczasem z tego, co podał Państwowy Instytut Geologiczny, wynika, że – w najbardziej niekorzystnym przypadku – gdybyśmy korzystali tylko z gazu łupkowego, starczyłoby go na co najmniej 65 lat. To źle? To rewolucja! A przecież, co podkreślają eksperci, to założenia najbardziej konserwatywne. Jest bardzo prawdopodobne, że może być go znacznie więcej.

I to jest rewelacyjna wiadomość. Mamy realną szansę na poważne dochody dla państwa i firm, na wiele nowych miejsc pracy, na uniezależnienie się polityczne i realną zmianę naszej sytuacji geopolitycznej. Po wejściu do Unii i NATO to prawdopodobnie największa szansa gospodarczo-polityczna ostatniego dwudziestolecia. Pytanie, czy tę szansę będziemy umieli wykorzystać.

Siła Gazpromu

Wcale nie jest tak, że wszystko zostało przesądzone. Toczy się bardzo brutalna gra – o wielkie pieniądze i wielkie polityczne wpływy. W przyrodzie nie ma bowiem nic za darmo. Jeśli ktoś zyskuje, to ktoś zwykle traci. Na naszym potencjalnym sukcesie stracą potężne firmy i instytucje. Zrobią więc wiele, by nasz sukces się nie udał.

Nie można nie doceniać możliwości Gazpromu, bo o nim oczywiście tu mowa. Zaledwie dwa miesiące temu inny członek Unii Europejskiej i NATO – Bułgaria – państwo bardzo zainteresowane dywersyfikacją źródeł dostaw energii i zmniejszeniem uzależnienia gazowego od Rosji – sam podjął decyzję o tym, by zaprzestać badań i poszukiwań gazu łupkowego. Zorganizowana gigantyczna akcja PR doprowadziła do tego, że większość parlamentarna, której rząd chciał wydobycia gazu z łupków, zablokowała taką możliwość. A minister ds. energetyki, gorący zwolennik łupków, kilka dni temu podał się do dymisji. Antyłupkowe lobby okazało się silniejsze od państwa bułgarskiego.

To lobby jest bardzo wyrafinowane i niezwykle skuteczne. W akcje przeciwko nowemu sposobowi pozyskania gazu wciągane są najrozmaitsze organizacje pozarządowe z wielu części Europy i świata, wielu dziennikarzy, polityków, firm zajmujących się lobbingiem i PR. Czy u nas do czegoś takiego nie może dojść? Oczywiście w Polsce będzie to trudniejsze, ale wiele rzeczy może się jeszcze zdarzyć. W dzisiejszych czasach, kiedy media społecznościowe działają błyskawicznie i mają niezwykłą siłę rażenia, gdy tabloidalne tradycyjne media gotowe są zrobić z wszystkiego sensację, bardzo łatwo wywołać panikę.

Edukacja i prawo

Dlatego potrzebna jest teraz bardzo intensywna akcja edukacyjna. Trzeba działać na bardzo różnych poziomach. Należy edukować całe społeczeństwo, zarówno przeciętnych zjadaczy chleba, jak i ośrodki uniwersyteckie, bardzo wrażliwe na wszelkie „ekologiczne" protesty. Szczególną wagę trzeba przyłożyć do kontaktów z mieszkańcami okolic, w których będą dokonywane odwierty. Tam szczególnie łatwo wywołać obawy, które mogą przerodzić się w panikę i protesty. Dlatego zarówno wiercące firmy, jak i państwo powinny przeprowadzić rozmaite działania, aby mieszkańcy terenów „łupkowych" przyjęli ze spokojem pojawienie się maszyn wiertniczych.

Kolejny kluczowy czynnik, niezbędny aby nie zaprzepaścić tej wielkiej szansy, to dobre, stabilne, zrozumiałe prawo, które zapewni państwu i obywatelom poważny udział w zyskach, a jednocześnie będzie respektowało interesy inwestorów. W tej sprawie trzeba działać szybko i rozważnie. Przede wszystkim nie można dopuścić do sytuacji, w której państwo nie skorzysta na wielkim dobru, jakim są leżące na jego terenie bogactwa naturalne. Budżet kraju musi na tym w sposób wyraźny skorzystać, a interesy państwa muszą być zabezpieczone. Nie można jednak pójść w skrajność i doprowadzić do sytuacji, w której inwestorom, prywatnym firmom, ten interes przestanie się opłacać. Znane są takie przypadki, choćby w jednej z prowincji kanadyjskich, gdzie praktycznie zaprzestano wydobycia łupków, bo miejscowe władze stworzyły zaporowe warunki dla przedsiębiorstw chcących wydobywać gaz.

Ważne są teraz czas i stabilność przygotowywanych rozwiązań. Inwestorzy muszą jak najszybciej dowiedzieć się, co ich czeka, by móc dobrze zaplanować swój biznes. Potrzeba tu wielkiej rozwagi. Mam nadzieję, że politycy zapanują nad swoimi emocjami i nie będą w tej sprawie szermować demagogicznymi hasłami, że „ważny jest tylko interes państwa" albo „ważny jest tylko interes prywatnych inwestorów". Ważne jest i jedno, i drugie i trzeba te interesy bardzo dobrze wyważyć.

Politycy i media

Dobrze, że rząd ogłosił alert w wielkich spółkach Skarbu Państwa, mobilizując je do poszukiwań gazu. Na tym polega polityka. Czasem trzeba podjąć tego typu decyzje. Wiążą się one  oczywiście z dużym ryzykiem, ale jeśli mamy po coś trzymać udziały państwowe w niektórych spółkach, to właśnie na takie sytuacje.

Warto zatem pochwalić rząd, że nacisnął na PGNiG, Orlen i inne firmy, by zajęły się poważnie łupkami, niestety, trzeba też zauważyć, że rząd dopuścił do sytuacji, w której koncesję na poszukiwania łupków dostać mógł niemal każdy, kto się zgłosił. Nie badano wiarygodności firm, a przede wszystkim – nie sprawdzano pochodzenia kapitału. Krąży dziś wiele opowieści o tym, jaka część spółek, które otrzymały pozwolenie na odwierty, ma za sobą rosyjskie pieniądze. I nie udawajmy, że najważniejszy jest  wolny rynek, że rosyjskie pieniądze mają taką samą wartość jak szwedzkie czy amerykańskie. Tak nie jest. Dlatego tej sprawy trzeba bardzo pilnować i bardzo uważnie przyjrzeć się wszystkim spółkom, które dzisiaj wiercą. Jeszcze nie rozdaliśmy koncesji na wydobycie.

W dotychczasowych działaniach związanych z  łupkami było wiele chaosu. Wyniki badań Państwowego Instytutu Geologicznego, które poznaliśmy dwa dni temu, można było znać kilka lat temu. Te badania były oparte na historycznych danych. Nic nie stało na przeszkodzie, by przeprowadzić je wcześniej.  Można byłoby znacznie lepiej zaplanować wszelkie działania.

Zadań i spraw, których trzeba pilnować, jest dziś wiele. Wiele państwowych instytucji jest w ten proces zaangażowanych. Ważne, by rozlazłość polskich urzędów nie zablokowała sprawnego działania. Od jakiegoś czasu mówi się o potrzebie koordynacji wszystkich działań. Pomysł na powołanie ministerstwa energetyki nie został zrealizowany. Mówi się za to o powołaniu koordynatora ds. gazu łupkowego. Takie stanowisko wydaje się dziś być niezbędnym minimum. Mam nadzieję, że premier zdecyduje się na utworzenie tego stanowiska i powołanie nań sensownej osoby.

Przed klasą polityczną stoi bardzo trudne zadanie. To nie jest czysty biznes. To jest wielki biznes i wielka polityka. Decydują się kluczowe dla przyszłości Polski kwestie gospodarcze i geopolityczne. Dlatego powinniśmy apelować do polityków obu stron, by gaz łupkowy był sprawą, o którą nie prowadzimy ostrej walki. To sprawa całego narodu, wielka szansa Polski, dla której warto zawiesić na chwilę broń. Czasem takie porozumienia się udają. Wierzę, że tak będzie z gazem łupkowym. Media też mogą odegrać w tym procesie ważną rolę.

Lubimy ekscytować się wielkimi liczbami i łatwo ulegamy emocjom. Kiedy we wtorek okazało się, że pokłady gazu łupkowego są kilkakrotnie mniejsze niż te, które zapowiadali niedawno Amerykanie, przez Polskę przeszedł jęk zawodu. Tymczasem z tego, co podał Państwowy Instytut Geologiczny, wynika, że – w najbardziej niekorzystnym przypadku – gdybyśmy korzystali tylko z gazu łupkowego, starczyłoby go na co najmniej 65 lat. To źle? To rewolucja! A przecież, co podkreślają eksperci, to założenia najbardziej konserwatywne. Jest bardzo prawdopodobne, że może być go znacznie więcej.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?