Deficyt demokracji był i wciąż pozostaje nieustanną bolączką Unii Europejskiej. Kiedyś jako sposób na rozwiązanie tego problemu postrzegano wzmocnienie pozycji Parlamentu Europejskiego. Na próżno jednak szukać wśród rezolucji PE tekstów poświęconych choćby ochronie i wsparciu borykającej się z głębokim kryzysem rodziny, natomiast pełno jest tam dokumentów forsujących postulaty grup marginalnych, takich jak radykalne feministki lub subkultury skupione wokół ruchu LGBTQ.
Szybko więc okazało się, że ta zbiurokratyzowana instytucja bynajmniej nie może zaradzić oderwaniu struktur europejskich od życia i realnych problemów Europejczyków i stanu tego nie mogło zmienić również wprowadzenie instytucji wysłuchania publicznego przed europarlamentem. Z tego też względu kolejny etap zacieśnienia integracji europejskiej związany z przyjęciem traktatu lizbońskiego zaowocował nowym instrumentem mającym umożliwić Europejczykom wpływ na działania Unii – Europejską Inicjatywą Obywatelską (EIO).
Mocne argumenty prawne
EIO pozwala milionowi Europejczyków, pochodzących z minimum siedmiu krajów członkowskich, przedłożyć Komisji Europejskiej konkretny postulat w oczekiwaniu, że ta zechce uwzględnić go w swojej polityce. Jedną z dwóch, której udało się spełnić wszystkie warunki, jest inicjatywa pod nazwą „Jeden z nas". Nawiązuje ona do orzeczenia Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie „Brüstle przeciwko Greenpeace", w którym stwierdzono, że chronioną przez unijną Kartę Praw Podstawowych kategorię ludzkiej godności należy odnosić do człowieka, począwszy od najwcześniejszej, embrionalnej, fazy jego rozwoju.
Wyciągając stąd normatywne konsekwencje, Europejska Inicjatywa Obywatelska podkreśla fakt, że embrion ludzki to „Jeden z nas", i postuluje, by Unia zaprzestała finansowania działań, które prowadzą do niszczenia ludzkich embrionów. Nie chodzi tu jedynie o kontrowersyjne i mało efektywne w praktyce eksperymenty, w ramach których niszczy się embriony ludzkie w warunkach laboratoryjnych. Jeszcze ważniejsze są tu hojne dotacje dla organizacji zaangażowanych w przeprowadzanie masowych aborcji poza Europą, między innymi w Chinach i Indiach, gdzie proceder ten odbywa się często pod przymusem.
Bardzo mocne argumenty prawne stojące za inicjatywą „Jeden z nas" oraz fakt, że poparło ją już ponad 1,3 mln Europejczyków, przy czym minimalne kwoty poparcia przekroczono nie w 7, ale w 11 krajach EU, sprawiły, że europejskie lobby proaborcyjne poczuło się istotnie zagrożone odcięciem od jednego z ważnych źródeł finansowania. Dlatego też organizacje takie, jak International Planned Parenthood Federation, Marie Stopes International, Deutsche Stiftung Weltbevölkerung postanowiły intensywnie działać celem storpedowania tej obywatelskiej inicjatywy.