Istota złej polityki

Ci, którzy uważają się za rewolucjonistów i odnowicieli, bywają jeszcze gorsi niż ci, których chcą zastąpić – publicysta opisuje przypadek Janusza Palikota.

Publikacja: 24.03.2014 18:12

Red

Janusz Palikot właśnie pokazał Polsce swoje prawdziwe oblicze. Można oczywiście stwierdzić, że to jest polityka i nie ma co się łudzić, że kiedykolwiek będzie inaczej, ale człowiek, który zapowiadał nową jakość, w szczególności nie powinien do pewnych spraw tak podchodzić.

Jak Kaczyński

Palikot słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi, ale zwykle przybierały one formę szczerego oburzenia wywołanego przez działania rządu czy innych partii. Tym razem jednak chodziło o coś zupełnie innego. Podczas Rady Politycznej Twojego Ruchu oburzał się nie na „polityczne kur...", działanie na niekorzyść Polski czy mafię urzędniczą. Miał pretensje do polityków swojej partii, że nie wykorzystali protestujących w Sejmie rodziców dzieci niepełnosprawnych do zbicia kapitału politycznego i – jak to ujął – „robienia karier". „To była nieprawdopodobna, kapitalna szansa do zrobienia całej kampanii do Parlamentu Europejskiego" – stwierdził.

Polityka to sztuka zdobywania władzy, jak twierdzą niektórzy, albo sztuka zmieniania świata na lepsze, jak mówią inni. Jak widać, Januszowi Palikotowi zdecydowanie bliższa jest ta pierwsza definicja. Chęć zmiany kraju, którą tak szumnie, na każdym wręcz kroku ogłasza, wydaje się dla niego wartością nie autoteliczną, lecz instrumentalną. Głównym celem jest wygranie wyborów.

Ludzie, którzy taką postawę popierają, zwykle się bronią, twierdząc, że aby coś zmienić na lepsze, najpierw trzeba zdobyć władzę. Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby – jak się już jest w parlamencie – zrobić coś dobrego. W innym wypadku Janusz Palikot niczym nie różniłby się od Jarosława Kaczyńskiego, który nigdy nie rozróżniał interesu własnej partii i interesu kraju, twierdząc, że to jest to samo.

Słowa dramatycznie cyniczne

Nasuwa się pytanie, kiedy Twój Ruch zacznie robić to, czego oczekujemy od polityków. Wtedy, gdy będzie miał bezwzględną większość w Sejmie? A do tego czasu partia ta będzie skupiać się wyłącznie na zbijaniu kapitału politycznego i robieniu osobistych karier? Tyle że zwycięstwo partii Palikota może nigdy nie nastąpić...

Nikogo nie interesują wytwory fantazji, lecz realne działania. Dlatego należałoby zadać pytanie, dlaczego już teraz partia Janusza Palikota nie działa w imię interesu publicznego, lecz skupia się na własnym interesie.

Nie uważam wcale, że inne partie są pod tym względem ideałem, jednak tak dramatycznie cynicznej wypowiedzi z ust czołowego polityka żadnego polskiego ugrupowania dotąd nie słyszałem. Ponadto należy pamiętać, że to nie żadne kolejne „taśmy prawdy" nagrane podczas spotkania przy whisky, gdzie jakiś polityk pozwolił sobie na szczerość. Było to oficjalne spotkanie partyjne i oficjalnie wydawane instrukcje.

Tak to już jest, że ci, którzy uważają się za rewolucjonistów i odnowicieli, bywają czasem jeszcze gorsi niż ci, których chcą zastąpić. Palikot od dawna kreuje się na idealistę, który brzydzi się dotychczasowym sposobem uprawiania polityki, ale okazuje się, że w pewnych kluczowych kwestiach działa inaczej, niż mówi.

Większość się wstydzi

Oczywiście rozumiem, że każdy chce wygrać wybory, ale nie po to jest się politykiem. Zbijać kapitał polityczny można przecież przy okazji robienia czegoś dobrego, na przykład walcząc o poprawę losu opiekunów osób niepełnosprawnych. Tutaj wygląda jednak na to, że ta walka byłaby jedynie elementem kampanii wyborczej, że tak naprawdę los tych matek i ojców go nie obchodzi.

Przynajmniej tak wygląda to w kontekście tej wypowiedzi. Na nagraniach nie słyszeliśmy dyskusji, jak zmieniać Polskę na lepsze, słyszeliśmy natomiast, jak wygrać wybory.

Dwa dni po publikacji kontrowersyjnego nagrania Janusz Palikot odpowiedział na zarzuty. Jak można się było domyślić, wcale nie wstydzi się wypowiadanych słów. Stwierdza nawet, że na tym polega – jak to ujął – „istota polityki". Zdecydowanie nie wolno się z tym zgodzić. Myślę, że są na tym świecie politycy, dla których istotą działalności nie jest przedmiotowe traktowanie ludzi w ciężkiej sytuacji i wykorzystywanie ich do poprawy notowań.

Być może prawdą jest, że podobnie jak Janusz Palikot myśli wielu przedstawicieli naszej sceny politycznej, ale żaden z nich się z tym nie obnosi. Większość się tego wstydzi, nawet jeśli nie przed samym sobą, to na pewno przed opinią publiczną.

Jeszcze raz powtórzę. Dla zdecydowanej większości ludzi polityk nie jest od tego, żeby zdobywać i utrzymywać władzę. Zwykłych Polaków interesuje, co dana osoba zrobiła dla nich, a nie dla siebie.

Autor jest socjologiem ?związanym z pismem „Liberte!"

Janusz Palikot właśnie pokazał Polsce swoje prawdziwe oblicze. Można oczywiście stwierdzić, że to jest polityka i nie ma co się łudzić, że kiedykolwiek będzie inaczej, ale człowiek, który zapowiadał nową jakość, w szczególności nie powinien do pewnych spraw tak podchodzić.

Jak Kaczyński

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?