Zgadzam się z panem redaktorem Dominikiem Zdortem, który w swoim felietonie „Nie będę płakał po lesbijkach" napisał, że „Newsweek" nie dałby „na okładkę" rodziny heteroseksualnej emigrującej ze względu na czynniki ekonomiczne. Dlaczego? Nie dlatego, że jest heteroseksualna, tylko dlatego, że bieda nie jest dla mediów atrakcyjnym tematem. W mediach głównego nurtu o biedzie mówi się głównie w kontekście akcji charytatywnych organizacji, a nie jako o poważnym społecznym problemie dotykającym ogromnej liczby Polaków i Polek.
Ks. Oko przelał ?czarę goryczy
Nierzadko słyszymy też opinie, jakoby bieda w Polsce nie występowała. Przytoczyć tu można chociażby wypowiedź prof. Stefana Niesiołowskiego o „zbieraniu szczawiu" czy udzielony ostatnio wywiad prof. Magdaleny Środy dla „Krytyki Politycznej", gdzie czytamy, że pani profesor, jeżdżąc po Polsce, biedy nie widzi. Bieda kole w oczy, więc lepiej jej nie widzieć.
Zamiast na poważnie mierzyć się z problemem biedy, Zdort przyczynia się do jej podtrzymania
Jak to się ma do opisanej w „Newsweeku" sytuacji pani Beaty i jej rodziny?
Otóż to właśnie trudna sytuacja ekonomiczna tej rodziny była głównym powodem emigracji. W artykule czytamy, że rodzina przez dłuższy czas żyła za 2 zł dziennie. W poniedziałkowym programie Tomasza Lisa „Na żywo" pani Beata o powodach emigracji mówi w następujący sposób: „Godność zaczyna się wtedy, kiedy zaczynamy żyć, a nie staramy się przetrwać".