Wyjechały z powodu biedy, nie homofobii

Nie wolno napuszczać na siebie ?grup społecznych, zwłaszcza ?pod szlachetnym pretekstem walki ?z biedą – wiceszefowa Kampanii przeciw Homofobii polemizuje ?z Dominikiem Zdortem.

Publikacja: 01.06.2014 19:10

Red

Zgadzam się z panem redaktorem Dominikiem Zdortem, który w swoim felietonie „Nie będę płakał po lesbijkach" napisał, że „Newsweek" nie dałby „na okładkę"  rodziny heteroseksualnej emigrującej ze względu na czynniki ekonomiczne. Dlaczego? Nie dlatego, że jest heteroseksualna, tylko dlatego, że bieda nie jest  dla mediów atrakcyjnym tematem. W mediach głównego nurtu o biedzie mówi się głównie w kontekście akcji charytatywnych organizacji, a nie jako o poważnym społecznym problemie dotykającym ogromnej liczby Polaków i Polek.

Ks. Oko przelał ?czarę goryczy

Nierzadko słyszymy też opinie, jakoby bieda w Polsce nie występowała. Przytoczyć tu można chociażby wypowiedź prof. Stefana Niesiołowskiego o „zbieraniu szczawiu" czy udzielony ostatnio wywiad  prof. Magdaleny Środy dla „Krytyki Politycznej", gdzie czytamy, że pani profesor, jeżdżąc po Polsce, biedy nie widzi. Bieda kole w oczy, więc lepiej jej nie widzieć.

Zamiast na poważnie  mierzyć się z problemem biedy, Zdort przyczynia się do jej podtrzymania

Jak to się ma do opisanej w „Newsweeku" sytuacji pani Beaty i jej rodziny?

Otóż to właśnie trudna sytuacja ekonomiczna tej rodziny była głównym powodem emigracji. W artykule czytamy, że rodzina przez dłuższy czas żyła za 2 zł dziennie. W poniedziałkowym programie Tomasza Lisa „Na żywo" pani Beata o powodach emigracji mówi w następujący sposób: „Godność zaczyna się wtedy, kiedy zaczynamy żyć, a nie staramy się przetrwać".

To nie homofobiczne  szykany ze strony sąsiadów czy rodziny zmusiły ją do wyjazdu, ale przede wszystkim trudna sytuacja ekonomiczna, w jakiej od dłuższego czasu znajdowała się rodzina. Publiczne wypowiedzi Krystyny Pawłowicz o „jałowości związków homoseksualnych" czy porównanie gejów do pedofilów przez ks. Dariusza Oko były, jak to określa pani Beata, impulsem i przelały czarę goryczy, której znaczącym składnikiem było upokarzające doświadczenie biedy.

Dlaczego więc te wypowiadane wprost świadectwa biedy nie są słyszane? Nie słyszy ich redaktor Lis, którego ta część historii kompletnie nie interesuje. Nie widzi i nie słyszy ich też redaktor Zdort, dla którego bieda jest tylko pretekstem do prowadzenia sporu o to, która rodzina zasługuje na miano normalnej, a która nie, bo za wielodzietną heteroseksualną rodziną płakać będzie, a za lesbijkami z jednym dzieckiem już nie.

Dlaczego ten tekst jest bardziej o biedzie niż o homofobii?

Ponieważ nie zgadzam się na napuszczanie na siebie grup społecznych, zwłaszcza pod szlachetnym pretekstem walki z biedą. Bo czyż nie taki cel miał felieton redaktora Zdorta? „Na okładkach »niby represjonowane lesbijki«, a to Wam (heteroseksualnym wielodzietnym rodzinom) tak naprawdę należy się uwaga i pomoc państwa?". I tak jedni ekonomicznie wykluczeni mają  obwiniać drugich ekonomicznie wykluczonych (dodatkowo wykluczonych z powodu nieheteroseksualności).

Skierować gniew

To sprytny zabieg. Skanalizowanie gniewu i frustracji wynikającej z ekonomicznego wykluczenia na nienawiść wobec innej grupy. W ten sposób ów gniew nie ma szans być skierowany tam, gdzie powinien, czyli w system niesprawiedliwości społecznej, którego bieda jest nieodzownym elementem.

W ten sposób paradoksalnie (a być może całkiem świadomie?), zamiast na poważnie  mierzyć się z  problemem biedy, redaktor Zdort przyczynia się do jej podtrzymania kosztem nie tylko gejów i lesbijek, ale też wszystkich, których problem biedy dotyczy.

Pisał w Plusie minusie

Dominik Zdort
Nie będę płakał po lesbijkach
10 maja 2014 r.

Zgadzam się z panem redaktorem Dominikiem Zdortem, który w swoim felietonie „Nie będę płakał po lesbijkach" napisał, że „Newsweek" nie dałby „na okładkę"  rodziny heteroseksualnej emigrującej ze względu na czynniki ekonomiczne. Dlaczego? Nie dlatego, że jest heteroseksualna, tylko dlatego, że bieda nie jest  dla mediów atrakcyjnym tematem. W mediach głównego nurtu o biedzie mówi się głównie w kontekście akcji charytatywnych organizacji, a nie jako o poważnym społecznym problemie dotykającym ogromnej liczby Polaków i Polek.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?