Nie zabijaj. I nie rań

Szykowałem następny blogowy wpis o zabijaniu zwierząt ze względów religijnych. Tymczasem ze względów religijnych pozabijano ludzi.

Publikacja: 12.01.2015 20:39

Stanisław Remuszko

Stanisław Remuszko

Foto: rp.pl

Z jednej strony jest już po ptokach. Owszem, fanatycy zamordowali kilkanaście bezbronnych osób, ale odpowiednie służby szybko wyśledziły morderców i przykładnie ich zastrzeliły, ulicami Paryża zaś przeszła poprawna wielotysięczna manifestacja w obronie zagrożonych europejskich wartości. Politycy z najwyższych półek krajowych i międzynarodowych zgodnie wyrazili przed kamerami i mikrofonami swe święte oburzenie, media mają robotę na długie styczniowe wieczory. a odbiorcy – w ciepełku domowych pieleszy – mogą sobie spokojnie przebierać w autorytatywnych opiniach papierowych i elektronicznych. Cisza, spokój, było, minęło...

Ja jednak zachęcałbym P.T. Czytelników do specyficznej lektury dodatkowej. Proszę mianowicie zajrzeć POD rozmaite „teksty na temat” (polecam „Ołówek kontra ołów” Marka Magierowskiego oraz – przewrotnie! – stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka*) i przeczytać komentarze przejętych szarych ludzi, normalnych kobiet i mężczyzn, zwykłych myślących internautów. Ileż tam wnikliwych analiz, celnych wniosków, zdrowego rozsądku i dobrej woli! Oto szczera spontaniczna publicystyka obywatelska co się zowie!

Co głoszą ci anonimowi redaktorzy? Ano, generalnie rzecz biorąc, trzy prawdy (tezy) uogólnione.

Po pierwsze, jedni ludzie nie powinni na własną rękę zabijać innych ludzi z żadnego powodu. Ani racjonalnego, ani religijnego, ani moralnego, ani ideowego, ani jakiegokolwiek innego. Domyślnym wyjątkiem zdaje się tu być ratunek własnego życia lub samoobronna wojna, lecz akurat żadna z tych okoliczności (czołgi, samoloty, okręty) w centrum Paryża w styczniu 2015 roku raczej nie wchodziła w rachubę. Piąte przykazanie nadal brzmi: nie zabijaj. Dlatego dla fanatycznych zabójców nie ma usprawiedliwienia!

Po drugie, jedni ludzie nie powinni sprawiać większych przykrości innym ludziom, jeśli nie jest to absolutnie konieczne ze względu na najwyższe dobra innych (zdrowie, życie, ewentualność mniejszego zła). Szczególnie obrzydliwe wydaje mi się szydzenie z wartości religijnych, które z definicji bywają mocno inne nie tylko dla każdego z wielu Kościołów, lecz także – w jego wnętrzu – dla każdego z milionów wyznawców. Nie chcę przez to rzec, iż naigrywanie się z dziewictwa Matki Boskiej jest gorsze/lepsze od kpin z Mahometa, lecz że drwienie z religijnych wartości sprawia głęboko religijnym ludziom ogromny psychiczny ból. Po mojemu – jest wyjątkowo czerstwym  chamstwem!

Po trzecie, również imponderabilia EUROPY ŚWIECKIEJ, w obronie której publicznie ramię w ramię wystąpili jej przywódcy – Merkel, Tusk, Hollande i inni – są najwyraźniej interpretowane bardzo różnie (eufemizm). Na mój rozum, prawo do zadawania innym ludziom duchowego cierpienia w imię wolności słowa i swobody ekspresji może być tylko wartością barbarzyńską, nigdy europejską!

-------------------------------------

*Odważne wystąpienia HFPC miały swą cenną wagę i rangę w PRL. Dlaczego dzisiaj, ćwierć wieku po odzyskaniu przez Polskę wolności i niepodległości, opinia kilku aktualnych aktywistów HFPC miałaby być akurat ważniejsza od czyjejkolwiek innej opinii - nie wiem.

Masz pytanie do autora? remuszko@gmail.com

Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA