Szanowna Pani Barbaro!
Przeczytałem wywiad z Panią w „Plusie Minusie". Wywiad ciekawy i chociaż istotnej części Pani poglądów nie podzielam, to z wieloma się zgadzam. Jak to w życiu. Jednak jedna Pani opinia mnie, delikatnie mówiąc, zdziwiła. Mianowicie twierdzi Pani, że „Komorowski jest sprawnym administratorem, ale wizji u niego nie dostrzegam. On nie prowadzi do modernizacji Polski". Podobno w przeciwieństwie do Palikota. Tak więc wizje mają Jarosław Kaczyński i Janusz Palikot, a nie ma jej Bronisław Komorowski. Jest to opinia głęboko nieprawdziwa.
Spróbujmy więc pójść tokiem Pani rozumowania. Jaka jest wizja Jarosława Kaczyńskiego, mogliśmy się już przekonać. To państwo centralistycznie zarządzane, z policją polityczną pod przykryciem walki z korupcją, to ideologiczne opanowanie mass mediów, polityka międzynarodowa oparta na nieufności do niemal wszystkich państw. A przede wszystkim dzielenie Polaków na tych, którzy stoją „tam, gdzie stała »Solidarność« – czyli Jarosław Kaczyński – i tych, którzy stoją „tam, gdzie stało ZOMO" – czyli wszyscy, którzy nie podzielają wizji prezesa PiS. Uważam, że jest to wizja niebezpieczna. To wizja, która jeżeli nawet dotyka istotnych polskich problemów i niedostatków naszego życia publicznego, to proponuje lekarstwo groźniejsze niż choroba. Oznacza bowiem brak szacunku dla inaczej myślących, traktowanie konkurentów politycznych jak wrogów i poczucie pogardy dla odmienności.
Jaka jest natomiast wizja Palikota, to, niestety, nie jestem w stanie stwierdzić, ponieważ, co zresztą ukazuje w rozmowie z Panią Robert Mazurek, jest to zmienne w zależności od koniunktury. Palikot w roku 2011, podobnie jak Kaczyński w roku 2005, odezwał się w sposób istotny, ukazał kilka ważnych polskich problemów, zdobył pewne społeczne poparcie i całkowicie je zaprzepaścił. Okazało się bowiem, że nie interesuje go rozwiązywanie problemów, lecz jedynie zdobywanie popularności. Jeżeli dostrzegam jakąś konsekwentną wizję u Janusza Palikota, to jest to wizja siebie w szklanym okienku. To dalekie od modernizacji kraju.
Przejdźmy do prezydentury Bronisława Komorowskiego. Ulubionym chwytem propagandy PiS-owskiej jest rzekomy brak aktywności prezydenta. Pani dokłada do tego brak wizji. Przejdźmy więc do faktów.