Pierwszy wielki mur, najbardziej popularny na świecie rozpoczęto budować jeszcze przed narodzeniem Chrystusa. Drugi to obecnie funkcjonujące w chińskim internecie blokady nie pozwalające korzystać z zagranicznych serwisów jak Facebook czy Gmail. Systemy cyfrowych zabezpieczeń nazywa się z angielskiego firewallami, zatem taka „ściana ognia" pasuje idealnie jako następny krok po great wall czyli „wielkim murze".
Poważne zapewnienia USA
Chińczykom oba wielkie mury nie wystarczają i od pewnego momentu budują nowy. Tym razem z piasku. Polega na usypywaniu sztucznych wysp na terenie morza Południowochińskiego i umieszczania na takich nowych konstrukcjach własnych budowli. Głównie są to bazy wojskowe, wraz z nimi powstaje potrzebna infrastruktura. Społeczność lokalna protestuje, państwa zgłaszające prawa do bezprawnie zagarnianych przez Pekin obszarów także, jednak niczego to nie zmienia i wyspy rosną w kolejne połacie piasku. A chińskie możliwości wojskowe tym samym w siłę.
Według ostatnich wyliczeń Chiny utworzyły teren o powierzchni ponad 4 kilometrów kwadratowych poprzez sypanie piasku i wylewanie betonu na rafy koralowe. Na obszarze kilkadziesiąt tysięcy razy większym jak akwen samego spornego morza cztery dodatkowe kilometry kwadratowe mogłyby zostać niezauważone niczym bezludne wyspy, jednak działania sterowane przez Pekin mają miejsce wbrew międzynarodowemu prawu. Temat co tydzień od ponad roku przywołują urzędnicy z Hanoi czy Manili, ponieważ to właśnie Wietnam i Filipiny czują się najbardziej zagrożone przez aspiracje Chin, jednak bardzo rzadko można usłyszeć w tej sprawie głos Stanów Zjednoczonych. Dziś w nocy podczas uroczystego obiadu w Australian War Memorial temat podniósł admirał Harry Harris, dowódca amerykańskiej floty Pacyfiku. Podczas wizyty w stolicy Australii admirał nazwał działania Pekinu bezprecedensowymi.
Dodał także, że pogłębiarki i buldożery pracują od miesięcy pełną parą, by powiększać teren sztucznych wysp. Takie działania Chin są zdaniem Harrisa sposobem na budowanie atmosfery ciągłych prowokacji i zadrażnień wobec mniejszych państw zgłaszających swoje roszczenia terytorialne. Prowadzi to do poważnych wątpliwości odnośnie stabilności regionu i intencji Pekinu. Dowódca floty Pacyfiku nazwał te działania budową nowego wielkiego piaskowego muru.
Współpraca z Australią
Mocnym słowom towarzyszyły równie poważne deklaracje Waszyngtonu. Admirał potwierdził strategię przeniesienia środka ciężkości amerykańskiej floty na Pacyfik, by zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami do 2020 roku znajdowało się na nim 60 proc. jednostek marynarki. Amerykanie kierują w rejon Azji swoje najnowsze niszczyciele klasy Zumwalt, okręty o futurystycznym kształcie wyposażone w technologię stealth zapewniającą znaczną ochronę przed radarami. Dołączy do nich także USS America, nowoczesny okręt desantowy włączony do służby w październiku 2014 roku. Według marynarki USA w połączeniu z australijskim HMAS Canberra przystosowanym do desantu i wsparcia helikopterowego America ma tworzyć wręcz zabójczy duet ogromnej sile. Dla porównania australijska jednostka to większa wersja francuskiego Mistrala budowanego także dla marynarki Rosji.