Wystosował go wszak człowiek, który nadstawiał karku w walce o wolność za PRL, po czym stał się najpierw współarchitektem, potem zaś jednym z najbardziej wpływowych recenzentów niepodległej Polski. I wiadomo, nie o hydraulików przecież Michnikowi chodzi, ale o wszystkich obywateli nie dość dojrzałych.
Mamy więc do czynienia z żywiołowym może, lecz ważkim wnioskiem o przeprowadzenie zmian ustrojowych, swą doniosłością niczym nieustępującym rzymskiej ustawie „Lex Villia Annalis", za pomocą której trybun Lucius Villius skutecznie zapobiegł zbyt prędkim karierom politycznym.
Rzecz jest do zrobienia: wprawdzie od połowy XX wieku parlamenty wielu krajów skłaniają się raczej ku pajdokracji, nawet w Unii wiek wyborców obniżono do lat 16 od Austrii po Maltę, ale Polacy nie gęsi. Tu nie można kierować się emocjami, rzecz trzeba rozważyć na spokojnie: wpierw w ręce konstytucjonalistów oddać trzeba namysł nad tym, jak zdefiniować można „gówniarza", później zaś zastanowić się, czy podniesienie poprzeczki wieku dopuszczającego do wyborów oraz cenzusu wiekowego pozwalającego ubiegać się o najwyższe urzędy wystarczy.
Czy nie rozsądniej byłoby sięgnąć po wzory spartańskie i postawić na czele państwa Geruzję, czyli Radę Starszych? 28 gerontów, czyli obywateli powyżej 60. roku życia, doskonale wszak radziło sobie z władaniem Spartą, skutecznie tłumiąc bunty niewolników i zniechęcając do osiedlenia się na Peloponezie rozmaitych rzeźbiarzy i innych filozofów.
Tak doniosły zwrot polityczny wymagałby, rzecz jasna, również rewizji kanonu literackiego i zaproponowania odmiennej niż dotąd wizji przeszłości ojczystej. W poezji warto byłoby postawić raczej na Kajetana Koźmiana niż rozmaitych litewskich gołowąsów szydzących z warszawskiego salonu. Sceptycznie trzeba by spojrzeć na skamandrytów, żagarystów i wszelką tego rodzaju gówniarzerię. A i nieopierzonych młodzików z trójbarwnymi wstążkami w czapce namnożyło się w naszych dziejach ponad potrzebę: wszystkich tych podchorążych, dwudziestolatków w oficerkach, aż po studenciaków w Marcu '68 i Klub Poszukiwaczy Sprzeczności, którego nastoletniego lidera słusznie w swoim czasie obsztorcował na plenum KC sam Władysław Gomułka.