Reklama
Rozwiń
Reklama

Targowisko próżności płac

W poprzednim felietonie opisałem, jak bardzo firmy przebijają oferty, które ich pracownicy otrzymują w listach intencyjnych od konkurencji. Niestety, do takiego postępowania zmusza je nie tylko rynek, ale też kandydaci oraz rekruterzy.

Publikacja: 23.01.2018 20:55

Targowisko próżności płac

Foto: 123RF

Tym pierwszym coraz częściej odbija przysłowiowa palma. Już pomijam takie drobiazgi jak niepoważne podejście do samego procesu rekrutacyjnego i spóźnianie się czy wręcz nieprzychodzenie na spotkania. Jestem w stanie przełknąć również średnio dobrze dobrany ubiór, bo sam lubię chodzić na luzie.

Nie rusza mnie także zachowanie kandydatów i w trakcie rozmowy potrafię puścić mimo uszu teksty godne rynkowego „Janusza" czy w wersji żeńskiej „Grażyny". To wszystko jest niczym wobec kłamstwa, jakie następuje prawie zawsze pod koniec rozmowy, gdy przychodzi do określenia warunków finansowych. W przypadku, gdy mam określony budżet i mogę się nim podzielić z kandydatem, sprawa jest czysta. Niestety, zazwyczaj muszę zatrzymać tę informację dla siebie, oczekując deklaracji ze strony kandydata (nie cierpię tej sytuacji i wolałbym mieć zawsze pozwolenie na podawanie kandydatom widełek wynagrodzenia). I tu zaczyna się to tytułowe targowisko płacowej próżności.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Grawitacji nie ma!
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Zbrojenia? Konkurencja, głupcze
Opinie Ekonomiczne
Henryk Zimakowski: Kiedy LOT odzyska samofinansowanie?
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Gospodarka, głupcze. Dwa lata od wyborów z 15 października
Opinie Ekonomiczne
Prof. Adam Noga: Ten Nobel z ekonomii był oczekiwany od dawna
Reklama
Reklama