Projekty polityczne, które często niewiele mają wspólnego z ekonomią i służą realizacji celów danej partii, w zderzeniu z międzynarodowym podmiotem przechodzą swoisty test. Nierzadko okazuje się, że zbyt optymistyczne założenia przyjęte w planach nie są w stanie udźwignąć obiektywnych, zdroworozsądkowych argumentów. Mam nadzieję, że tak będzie i w przypadku CPK, gdzie wmawiano nam, że miliony naszych sąsiadów tylko czekają, by się przesiadać na lotnisku w Polsce.
Wcale nie jest zatwierdzone, że taki hub powstanie w Baranowie, są jeszcze dwa inne pomysły na lokalizację. Teraz jest jeszcze czas na dyskusję, czy taki port komunikacyjny ma być 30 km od Warszawy czy np. w Łodzi – mieście w centrum Polski, gdzie krzyżują się główne arterie drogowe w kraju, a także dochodzi tor kolejowy z Chin. Może warto dać szansę rozwoju temu nieco zaniedbanemu regionowi?
Azjatyckie lotniska w Tokio, Seulu czy Singapurze – wymieniane jako potencjalne obiekty mogące stać się doradcami naszego CPK – to faktycznie porty z pierwszej ligi. Warto się od nich nie tylko uczyć i podpatrywać konkretne rozwiązania, lecz także mieć ich jako głównych doradców. CPK to projekt strategiczny, na dekady, ale przy jego budowie brakuje nam doświadczenia. Nasze porty w kraju, nawet ten na warszawskim Okęciu, to pikuś w porównaniu z podobnymi obiektami w Europie. Mimo butikowego rozmiaru lotniska i niewielkiej skali narodowej linii lotniczej transport lotniczy w naszym kraju niedomaga. Przez grzeczność tylko wspomnę o punktualności, a nad organizacją roztoczę zasłonę milczenia.
Najbardziej cieszy mnie wizja wejścia Japończyków w budowę kolei dużych prędkości. Jako codzienny pasażer Kolei Mazowieckich i częsty PKP InterCity widzę, jak daleko nam jeszcze do światowych standardów. Gdy pomyślę o pociągu Shinkansen, który punktualnie co do sekundy dociera na stacje i precyzyjnie staje na peronie co do centymetra, a pomiędzy stacjami pędzi 300 km na godzinę, to cieszę się, że wreszcie rząd prowadzi rozmowy z najlepszymi. W dobie walki o klimat i widząc starania UE, by w 2050 r. osiągnąć neutralność klimatyczną, warto się zastanowić, czy nie czas zwiększyć nacisk na rozwój szybkich kolei, bo za kilka lat może się okazać, że koszty emisji CO2 przez samoloty sprawią, że ruch lotniczy będzie tylko dla bogatych.