Jaki będzie związek między funduszem odbudowy a wieloletnim budżetem UE na lata 2021–2027? Dla Polski ważne, żeby pieniądze na walkę ze skutkami pandemii były dodatkiem. Czyli żeby to co już obiecano we wcześniejszym projekcie wieloletniego budżetu na tradycyjne cele polityki spójności, zostało zachowane. Czy tak się stanie?
Elisa Ferreira: Celem jest wzmocnienie polityki spójności, zwiększenie dostępnych środków, żeby ożywić gospodarkę. Szczególnie regiony i kraje, które ucierpiały najbardziej na pandemii. W dłuższej perspektywie nie ma prostej zależności między skutkami dla zdrowia publicznego a skutkami dla gospodarki. To zależy od struktury gospodarki, czy zależy ona od handlu czy od turystyki, czy sektorów opartych na kontakcie fizycznym. Chciałabym bardzo chirurgicznych zmian w projekcie wieloletniego budżetu, tam, gdzie dotyczy to zarządzania, wprowadzenie elastyczności, szybkiej odpowiedzi na możliwe sytuacje kryzysowe, więcej nacisku na sektor zdrowia czy pomoc dla regionów zależnych od turystyki.
Czy będzie wystarczająco dużo pieniędzy? Jest grupa państw oszczędnych, która sprzeciwia się wzrostowi wydatków.
Nawet państwa przeciwne większym wydatkom bardzo korzystają z jednolitego rynku. Pamiętamy z kryzysu finansowego, że wystarczyły problemy takich krajów, jak: Grecja, moja ojczysta Portugalia, Irlandia i Cypr, czyli państw właściwie marginalnych, żeby zatrząść cały projektem europejskim. A teraz proszę sobie wyobrazić perspektywę przedłużającej się recesji w takich państwach, jak Włochy czy Hiszpania. To byłoby dewastujące dla całej Unii. Te tzw. kraje oszczędne wysyłają połowę swojego eksportu na wspólny rynek. A ten rynek nie będzie silny, jeśli połowa Europy będzie w przedłużającej się recesji. Zachowajmy się mądrze. Tym bardziej że reszta świata już wydaje wielkie pieniądze na wychodzenie z recesji.