Wojciech Kostrzewa: Skazani na współpracę

Stereotyp o nieuniknionej rywalizacji banków z fintechami nie jest prawdziwy. Banki i innowacyjne firmy technologiczne uzupełniają się i muszą współpracować – pisze prezes Billon Group.

Publikacja: 01.03.2020 21:00

Wojciech Kostrzewa: Skazani na współpracę

Foto: Adobe Stock

W powszechnej świadomości pokutuje pogląd, że banki i fintechy to oddzielne byty, które muszą ze sobą rywalizować. Tymczasem z punktu widzenia najważniejszej osoby – konsumenta – różnica między nimi jest mniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Fintechy na świecie nie tylko konkurują z bankami na rynku takich produktów jak pożyczki gotówkowe (Wonga, Lendify), ale też przepakowują pojedyncze funkcjonalności bankowych produktów w nową ofertę.

Firmy takie jak Azimo czy Transferwise umożliwiają przewalutowanie i przelewy międzynarodowe bez prowadzenia rachunku osobistego. Przedsiębiorstwa technologiczne agregują też usługi od różnych dostawców – w Bancovo można wybrać pożyczkę od jednego z kilkunastu dostawców (którym są równie dobrze banki, jak i fintechy) i podpisać umowę online.

Rozmyciu podziału między stare i nowe instytucje finansowe sprzyja postęp technologiczny oraz regulacje wspierające otwartą bankowość, jak PSD2. Dzisiaj dla konsumentów istotne jest spełnienie ich potrzeb, a nie, czy zrobi to bank, fintech, a nawet firma telekomunikacyjna albo sklep internetowy.

Zaufanie, jakim przez dekady cieszyły się banki, jest dla klientów mniejszą wartością niż szybkość i łatwość obsługi, do której wystarczy mobilna aplikacja. Oczywistym wyjątkiem są depozyty bankowe, które jako jedyne objęte są częściowymi gwarancjami w całej Unii Europejskiej.

Współpraca zamiast konfliktu

Mimo to większości fintechów i banków opłaca się wzajemna współpraca. Wyjątkowe cechy obu sektorów rynku dobrze się uzupełniają. Fintechy efektywnie gospodarują ograniczonymi środkami, bo jeśli tego nie robią, po prostu znikają z rynku.

Mniejsza i bardziej elastyczna firma lepiej też zrozumie potrzeby klienta, zdobędzie dane niezbędne do jego obsługi i szybciej stworzy rozwiązanie lub funkcjonalność zaspokajającą jego potrzeby. Będzie miała natomiast problem z wyskalowaniem swojej działalności oraz z czaso- i kosztochłonnym osiągnięciem zgodności regulacyjnej. Bank jako partner biznesowy zapewnia odpowiednio dużą skalę działania, infrastrukturę płatniczą i kapitał, a także bierze całe ryzyko regulacyjne na siebie.

Fintechy mogą być więc dobrym laboratorium innowacji. Dzięki otwarciu na współpracę bank może łatwiej i szybciej znaleźć nowe rozwiązania, których stworzenie własnymi siłami byłoby utrudnione z powodu bezwładności korporacyjnej czy przez regulacje. Stąd wzięła się popularność takich akceleratorów jak Let's Fintech dla PKO BP, mAkcelerator mBanku czy Huge Thing Aliora.

Znamienne są słowa prezesa PKO BP Zbigniewa Jagiełły, według którego za parę lat największy polski bank stanie się instytucją technologiczną z licencją bankową. Billon sam teraz uczestniczy w programie akceleracyjnym Elevator Lab, organizowanym przez Raiffeisen Bank International w Austrii, gdzie pracujemy nad wprowadzeniem zapisanej na blockchainie cyfrowej wersji euro do rozliczeń wewnątrz- i międzybankowych.

Banki wiążą się też z firmami technologicznymi, inwestując w nie (jak Alior, BNP Paribas i PKO BP w Autenti) lub nawet je przejmując (jak PKO BP i Zencard). To również nie jest niczym złym, pod warunkiem że nowy właściciel zagwarantuje fintechom autonomię i zwinny model działania, które zapewniły ich dotychczasowy sukces.

Ważną rolę w promocji współpracy między dużymi firmami a fintechami odgrywa inicjatywa regulatora lub agendy rządowej. W Wielkiej Brytanii z inicjatywy rządu powstał Fintech Delivery Panel skupiający przedstawicieli największych banków i fintechów i opracowujący standardy współpracy między dwoma branżami. Rząd brytyjski wspólnie z bankiem Barclays rozpoczął również program rekrutacyjny Connect with Work, pomagający młodym osobom rozpocząć karierę zawodową w fintechu.

W Singapurze tamtejszy regulator Monetary Authority of Singapore łączy natomiast departamenty innowacji banków i innych instytucji finansowych (ubezpieczycieli, firm płatnościowych i kapitałowych) ze startupami. I udostępnia „piaskownicę", w której obie strony mogą przetestować rozwiązania bez obawy o kwestie regulacyjne.

Obrona przed cyfrowymi gigantami

Niezależnie od rodzaju współpracy między bankami a fintechami jest kilka obszarów, w których może być ona najbardziej efektywna. W bankach dużo procesów na zapleczu związanych np. z obiegiem dokumentów wciąż nie jest w pełni cyfrowych. Tu warto wspomnieć chociażby o rozwiązaniach spełniających prawny wymóg trwałego nośnika informacji.

Fintechy wyspecjalizowały się też w zdobywaniu i obsłudze klientów traktowanych po macoszemu przez tradycyjny sektor bankowy. To ludzie młodzi, małe firmy, emigranci, studenci i inne osoby bez historii kredytowej i o nieregularnych dochodach. Banki mogą skorzystać z nadarzającej się szansy, żeby zdobyć nowe grupy klientów.

Innym równie ważnym polem, na którym banki i fintechy są zmuszone współpracować, jest konkurencja ze strony bigtechów: amerykańskiego GAFA (Google, Apple, Facebook, Amazon) i chińskiego BAT (Beidu, Alibaba, Tencent). W Chinach już teraz ponad 90 proc. transakcji detalicznych dokonuje się przez WeChat i Alipay.

Dzięki olbrzymim zbiorom danych, zbieranym przez śledzenie naszych zachowań, technologiczne koncerny będą mogły tworzyć spersonalizowane oferty dla każdego z milionów indywidualnych konsumentów.

Jeśli banki nie chcą być zredukowane do roli dostawców regulacji i zaplecza dla bigtechów, muszą odpowiedzieć, wykorzystując innowacyjną technologię: AI, uproszczenie czy automatyzację procesów. Dzięki współpracy z fintechami mogą stosunkowo niskim kosztem nadrobić stratę w technologii i UX, którą mają w stosunku do swoich cyfrowych konkurentów.

Banki ciągle mają gwarantowane regulacjami prawo do kontroli relacji z klientem i ochrony jego tożsamości. Dlatego wspólnie z fintechami mogą stworzyć innowacje wykorzystujące ich przewagę jako zaufanego strażnika tożsamości użytkownika.

Wojciech Kostrzewa jest prezesem Billon Group oraz Polskiej Rady Biznesu

W powszechnej świadomości pokutuje pogląd, że banki i fintechy to oddzielne byty, które muszą ze sobą rywalizować. Tymczasem z punktu widzenia najważniejszej osoby – konsumenta – różnica między nimi jest mniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

Fintechy na świecie nie tylko konkurują z bankami na rynku takich produktów jak pożyczki gotówkowe (Wonga, Lendify), ale też przepakowują pojedyncze funkcjonalności bankowych produktów w nową ofertę.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO