Reklama
Rozwiń

Hotelarze w pełnej gotowości. Jedni stracą, inni zyskają

Anulowanie rezerwacji, przekładanie targów, odwoływanie delegacji, konferencji, wycieczek. Koronawirus uderzył już w hotele na świecie. Nieuchronnie wpłynie też na polską branżę.

Aktualizacja: 05.03.2020 16:36 Publikacja: 05.03.2020 16:00

Hotelarze w pełnej gotowości. Jedni stracą, inni zyskają

Foto: 123 rf

Nad hotelami zbierają się czarne chmury. Strach przed koronawirusem każe weryfikować firmowe plany. W wyznaczonym dawno terminie nie odbędą się na przykład prestiżowe targi nieruchomości MIPIM w Cannes, przyciągające corocznie tysiące inwestorów i gości z całego świata. Podobnie jest z międzynarodowym forum inwestycji hotelowych IHIF w Berlinie. Odwoływane i przekładane są także mniejsze firmowe imprezy, szkolenia, konferencje, debaty.

Wycieczki odwołują też zwykli turyści, urlopowicze. Mało kto chciałby dziś zwiedzać Rzym, o wycieczkach do Chin nie wspominając. Tylko włoskie hotele szacują straty na setki milionów euro. Panika rozlewa się po świecie.

Z problemem przyjdzie się zmierzyć także polskiej branży hotelowej i turystycznej. Pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa w Polsce może potęgować strach, który zatrzyma w domach przynajmniej część planujących podróże w celach biznesowych czy prywatnych.

Wytyczne dla hotelarzy wydał już główny inspektor sanitarny. Branża ma opracowane specjale procedury.

Na razie jest jednak za wcześnie, by oszacować wpływ koronawirusa na hotele w Polsce. Eksperci zwracają uwagę, że problemy z obłożeniem mogą mieć obiekty miejskie należące do międzynarodowych sieci, które wybierają przede wszystkim goście zagraniczni.

Inaczej może być z hotelami w kurortach. Wiele polskich rodzin, które planowały wakacje za granicą, może ostatecznie wybrać krajową miejscowość turystyczną. Może malutki rodzinny pensjonat? Nieduży hotel?

Z całą pewnością będzie to dla hotelarzy bardzo trudny rok. Niewiele osób już teraz planuje wakacje, letnie wycieczki. Wszyscy z zapartym tchem czekają na rozwój wypadków. Hotele nie wiedzą więc, na jakie zyski mogą liczyć w najgorętszym wakacyjnym sezonie. Wyczekują rezerwacji.

Słychać już jednak głosy, że krajowe hotele mogą być w tym roku wybierane znacznie częściej. Eksperci zastanawiają się jednocześnie nad wpływem epidemii na rynek inwestycji. To nie jest najlepszy czas na sprzedaż obiektów.

Z czasem jednak wszystko wróci do normy. Jak po każdej katastrofie i epidemii.

Nad hotelami zbierają się czarne chmury. Strach przed koronawirusem każe weryfikować firmowe plany. W wyznaczonym dawno terminie nie odbędą się na przykład prestiżowe targi nieruchomości MIPIM w Cannes, przyciągające corocznie tysiące inwestorów i gości z całego świata. Podobnie jest z międzynarodowym forum inwestycji hotelowych IHIF w Berlinie. Odwoływane i przekładane są także mniejsze firmowe imprezy, szkolenia, konferencje, debaty.

Wycieczki odwołują też zwykli turyści, urlopowicze. Mało kto chciałby dziś zwiedzać Rzym, o wycieczkach do Chin nie wspominając. Tylko włoskie hotele szacują straty na setki milionów euro. Panika rozlewa się po świecie.

Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Pałac Prezydencki domem biesiadnym? Pomysł na biznes pod słynnym żyrandolem