Wspomniał pan, że ożywienie gospodarcze w eurolandzie to coś więcej niż cykl koniunkturalny. Dlaczego? Co o tym przesądza?
Przeszliśmy przez proces uelastyczniania rynków pracy, zwiększania efektywności przedsiębiorstw, wiele problemów zostało rozwiązanych strukturalnie. Myślę, że jesteśmy nawet w lepszej kondycji niż Stany Zjednoczone. Co ważne, Europa jest bardziej uodporniona na wzrost cen ropy naftowej, ponieważ dużo bardziej efektywnie wykorzystuje surowce energetyczne. Żeby wyprodukować jedną jednostkę PKB w strefie euro, zużywamy o połowę mniej ropy w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi. W czasach tak silnego wzrostu cen ropy jest to nasza przewaga. Myślę, że przez dłuższy czas gospodarka europejska może się rozwijać szybciej od amerykańskiej.
A jak ocenia pan stan gospodarki Stanów Zjednoczonych? Na świecie toczy się dyskusja, czy spowolnienie w USA będzie miało kształt litery V – czyli będzie krótkie, czy też litery W – czyli będzie długie i przerwane nieznacznym ożywieniem w połowie tego roku ze względu na ulgi podatkowe.
Ja należę do obozu, który wskazuje, że spowolnienie amerykańskiej gospodarki będzie długotrwałe. W ostatnich latach wzrost gospodarczy był finansowany mało tradycyjnymi środkami, poprzez wydobywanie pieniędzy z rosnących cen aktywów, szczególnie nieruchomości. Nowoczesne techniki finansowe pozwalały mieszkańcom Stanów Zjednoczonych uzyskiwać bardzo łatwą gotówkę, która była wydawana na konsumpcję, i to mimo że wynagrodzenia wcale tak szybko nie rosły. To był sposób na finansowanie boomu konsumpcyjnego. Teraz ceny aktywów spadają i konsumenci muszą ograniczyć swoje wydatki i zacząć oszczędzać. To zajmie trochę czasu.
W Europie coraz częściej mówi się o problemie dywergencji, czyli zróżnicowaniu koniunktury i wzrostu gospodarczego w różnych krajach. Czy wspólna polityka pieniężna Europejskiego Banku Centralnego może zaszkodzić niektórym państwom w czasie gospodarczego spowolnienia?
To jest nie do uniknienia. Niektóre kraje, na przykład Niemcy, przeżywają dobrą koniunkturę gospodarczą i solidny wzrost. Inne, jak Włochy, doświadczają mocnego spowolnienia. To prowadzi do sytuacji, w której wspólna polityka pieniężna nie może pasować wszystkim, nie może odpowiadać na pewne specyficzne problemy poszczególnych państw. W Europie dochodzi do znaczącej dywergencji i to powoduje problemy dla niektórych gospodarek.