Polska nie jest bantustanem

- Co czuje Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu po publikacji raportu UniCredit CAIB? Co myśli o partnerstwie z PGNiG i rynku ropy - pytają Kuba Kurasz z „Rz” i Cezary Szymanek z Radia PiN

Publikacja: 28.11.2008 02:07

Polska nie jest bantustanem

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Co pan czuje po publikacji raportu UniCredit CA IB? Szefuje pan bankrutowi? [/b]

[b]Paweł Olechnowicz:[/b] Nie. Jestem prezesem dobrze funkcjonującej spółki naftowej. Jestem wściekły, że można publikować takie insynuacje, i przekonany, że to nie będzie bezkarne. Reakcję rynku mogę po części zrozumieć, bo panuje na nim wielka huśtawka nastrojów granicząca niekiedy z paniką. Nie mieści mi się jednak w głowie, jak analityk dużej instytucji bankowej, będącej częścią rynku finansowego, od którego zależy los tego banku, może pozwalać sobie na tak bezpodstawną opinię.

[b]Z raportu UniCredit CA IB wynika jednak, że bankrutowi. Spółka kierowana przez pana ma tak duże problemy, że uratować może ją tylko rząd. Albo PKN Orlen.[/b]

Analityk bezpodstawnie uznał nasz program inwestycyjny za zagrożenie dla funkcjonowania spółki. Dawno nie spotkałem się z tak oczywistym nonsensem. Jedyną metodą sprawnej walki z kryzysem jest inwestowanie. Nasz program 10+ oznacza, że za rok zaczniemy zbierać pierwsze owoce inwestycji, a za kilka lat będziemy w doskonałej sytuacji technologicznej, rynkowej i finansowej. Wtedy firmy, które przestraszyły się kryzysu i ograniczają programy inwestycyjne, będą dopiero się zastanawiały, co zrobić, żeby skorzystać z koniunktury. Nie potrzebujemy szczególnej pomocy, tak jak i nie potrzebujemy nierzetelnych analiz. Liczymy na przyjazną współpracę władz państwowych, dla których nasza spółka jest i będzie twórcą coraz większej wartości.

[b]To ile warta jest akcja drugiej w Polsce firmy paliwowej? 0 zł, jak sugeruje raport?[/b]

Akcje warte są tyle, na ile wycenia je rynek. A ten musi się otrząsnąć z chwilowego szoku wywołanego niefachową wyceną jednego z analityków i znowu rzeczowo przyglądać się nie tylko bieżącemu funkcjonowaniu Lotosu, ale także perspektywom naszej spółki. Mamy własne wydobycie i będziemy mieć jeszcze większe. Mamy świetny program inwestycyjny, który zwiększy wydajność przeróbki surowca i podniesie jakość produktów końcowych. Spółce nie grozi żadne ryzyko zewnętrzne, które trudno kontrolować, ma sprawnych menedżerów i doskonałą załogę. W skrócie: to dynamicznie rozwijająca się firma. Czy czegoś brakuje w tej układance? Wszystko jest na miejscu.

[b]Raport jest manipulacją wskaźnikami czy początkiem gry na zmianę akcjonariatu Lotosu?[/b]

Trudno dzisiaj powiedzieć, ale mam nadzieję, że się wszyscy tego dowiemy. Są tym zainteresowane także odpowiednie organy państwa, bo sprawa dotyczy bezpieczeństwa gospodarczego Polski i nie można jej pozostawić bez zdecydowanego działania. Raport jest nieprofesjonalny i, jak dla mnie, budzi poważne wątpliwości etyczne.

[b]Daje pan do zrozumienia, że mógł być pisany na zamówienie?[/b]

To trzeba wyjaśnić. Z mojego doświadczenia wynika, że takie rzeczy rzadko dzieją się przypadkiem. Mam także nadzieję, że wyniki dochodzenia KNF zniechęcą potencjalnych kandydatów do traktowania Polski jak bantustanu, w którym można wszystko mówić i bezkarnie wywoływać takie wstrząsy na rynku finansowym, jakie ostatnio przeżyliśmy.

[b]Ile pana zdaniem, abstrahując od kryzysu i spekulantów, jest warta jedna akcja Lotosu?[/b]

Dzisiaj cały Lotos jest wart co najmniej 10 mld zł.

[b]Kiedy zobaczymy to w wycenie giełdowej?[/b]

Rynek giełdowy jest obecnie bardzo rozchwiany. Zmiany w tym zakresie mogą następować bardzo szybko.

[b]Czy jednak teraz nie ma ryzyka, że ktoś mógłby was próbować przejąć? [/b]

Gdybym miał pieniądze, to kupowałbym dzisiaj Lotos.

[b] A gdyby Lotos miał pieniądze, to co by kupił?[/b]

Złoża ropy. To wzmacnia wartość firm.

[b]Pod względem finansowym na pewno. A bezpieczeństwo energetyczne?[/b]

Jeżeli mam w pakiecie produkcyjnym ropę, to mnie wzmacnia, a jeżeli nie mam, to jestem tylko jednym z potencjalnych nabywców na bardzo trudnym rynku. Jak mam ropę, mogę ją załadować na statek i przywieźć nawet z Konga. My jednak nie pracujemy nad pomysłami egzotycznymi. Lotos realizuje strategię na morzach Bałtyckim i Północnym.

[b]Tylko one wchodzą w grę?[/b]

Na razie tak.

[b]Kryzys sprzyja także myśleniu o fuzji. Kursy Lotosu i PKN Orlen są niskie. Od początku roku ceny waszych akcji spadły o 71 proc., a Orlenu o 48 proc. Łatwiej byłoby was połączyć?[/b]

Jak bieda z biedą się łączy, to jest nędza. Te kursy nie odzwierciedlają wartości ani jednej, ani drugiej firmy. Jesteśmy skrajnie niedoszacowani, jeżeli chodzi o kursy na giełdzie.

[b]Czy łatwiej byłoby panu się dogadać w sprawie partnerstwa strategicznego z Norwegami, z którymi łączą was już kontakty handlowe, czy z polską spółką?[/b]

W Norwegii w biznesie dominują pieniądze, a nie polityka. Nie ma więc takiej możliwości, że zwracamy się do Statoilu, żeby z Lotosem się połączył.

[b]Widzicie partnera na polskim rynku?[/b]

Tak.

[b]No cóż, jeśli nie PKN Orlen, to tylko Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo...[/b]

To kwestia pewnej strategii i koncepcji rozwoju. PGNiG jest wartościowo o wiele większą spółką niż Lotos. To byłby bardzo rozsądny alians, jeśli zostałby przeprowadzony w sposób bezpieczny. Biznesowo to rozsądniejszy układ niż Lotos z Orlenem, ten bowiem stwarza niebezpieczeństwo wrogiego przejęcia całości. A w rękach Skarbu Państwa jest tylko mniejszościowy pakiet akcji.

[b]A czy odejdzie pan, jeżeli znów będą próbowali zmusić do połączenia Lotosu z PKN Orlen?[/b]

Według mnie to w ogóle nie wchodzi w rachubę.

[b]Zazdrości pan szefowi PKN Orlen, że może pracować bez ustawy kominowej?[/b]

Nie zazdroszczę nikomu. Wyznaję zasadę, że należy postępować według zasad prawa. Gdy zaczynałem pracę w Lotosie, to obiecano mi, że po trzech miesiącach będę miał rynkową pensję. Czekam już sześć lat.

[b]Pana prognoza dotycząca ceny baryłki na przyszły rok?[/b]

W granicach 70 dolarów.

[b]Cena benzyny w Polsce?[/b]

Stosownie do ceny ropy, ale będzie również odzwierciedleniem słabnącej teraz siły złotego. Około 4 zł za litr.

[b]Czy w przyszłości czekają nas kłopoty z dostawami ropy z Rosji?[/b]

Mogą. Weźmy na przykład pod uwagę umowę, jaką Rosjanie podpisali z Chinami na dostawy 15 mln ton ropy rocznie. A przecież nie mają programu zwiększenia jej wydobycia. Można więc założyć, że tych 15 mln ton zostanie „zawróconych” z Europy. Mało tego, takich umów może być więcej, co spowoduje, że z Rosji na Zachód popłynie mniej ropy. Dlatego kupujemy ropę od Norwegów.

[b]Kłopoty w dostawach do Polski to kwestia kilku czy kilkunastu lat?[/b]

Nie prognozuję kłopotów i na ten temat nie chcę się wypowiadać. Rosjanie mówią, że rurociąg Przyjaźń technologiczny czas funkcjonowania ma już za sobą i przesyła ropę już o dziesięć lat za długo. Nie trzeba być inżynierem, żeby wiedzieć, że to jest prawda. W perspektywie kilku, kilkunastu lat coś się może zdarzyć. Obojętne, jak by to analizować, czy to ryzyko techniczne czy polityczne, uzależnianie się od jednego dostawcy jest niezdrowe i zwykle długoterminowo oznacza kłopoty.

[b]Mamy szansę kiedykolwiek osiągnąć bezpieczeństwo energetyczne?[/b]

Tak, ale musimy inaczej podejść do rozumienia słowa „bezpieczeństwo”. Przeanalizować nasze potrzeby oraz możliwości gospodarcze i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak możemy sami to realizować. A mechanizmy są powszechnie znane: konsolidacja różnych grup przemysłowych, wzmocnienie pozycji polskich firm, ich sił inwestycyjnych, poszukiwania partnerów biznesowych w układzie międzynarodowym. Aktywna gra w świecie, silne wsparcie biznesu przez państwo.

[b]Największy właściciel spółki, Skarb Państwa, nie jest w takim razie kulą u nogi?[/b]

Nie, właściciel na pewno nie. A w ostatnich trudnych dniach wykazał się odpowiedzialnością i zdecydowanie broni wartości posiadanych przez niego i innych akcjonariuszy aktywów.

[ramka][srodtytul]Poprzedni rozmówcy „Rzeczpospolitej” i Radia PiN[/srodtytul]

[b]Czy raport amerykańskiego banku JP Morgan o złotym jest niewiarygodny?[/b]

Ten raport oparty jest na nieprawdziwych danych.

[i]Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów ([link=http://www.rp.pl/artykul/132583,212751_Czas_bankowych_bonusow_juz_minal_.html]31 października[/link])[/i]

[b]Jesteśmy na straconej pozycji, jeśli chodzi o euro w 2012?[/b]

Niemal na straconej pozycji, jeżeli spowolnienie, wzrostu gospodarki będzie tak silne jak przypuszczam.

[i]Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów ([link=http://www.rp.pl/artykul/132583,219130_Euro_w_2012__Raczej_nie_damy_rady_.html]14 listopada[/link])[/i][/ramka]

[b]Fragmenty rozmowy dziś [link=http://www.radiopin.pl/biznes/]w wiadomościach Radia PiN[/link][/b]

[b]Rz: Co pan czuje po publikacji raportu UniCredit CA IB? Szefuje pan bankrutowi? [/b]

[b]Paweł Olechnowicz:[/b] Nie. Jestem prezesem dobrze funkcjonującej spółki naftowej. Jestem wściekły, że można publikować takie insynuacje, i przekonany, że to nie będzie bezkarne. Reakcję rynku mogę po części zrozumieć, bo panuje na nim wielka huśtawka nastrojów granicząca niekiedy z paniką. Nie mieści mi się jednak w głowie, jak analityk dużej instytucji bankowej, będącej częścią rynku finansowego, od którego zależy los tego banku, może pozwalać sobie na tak bezpodstawną opinię.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację