Głośne nad Dunajem było przejęcie przez Rosjan od Austriaków ponad 20-proc. pakietu akcji największej węgierskiej firmy – paliwowego koncernu MOL, ale firmy rosyjskie nie rezygnują z obecności także w innych krajach Unii.Nie ma w tym nic złego, tyle że wszystko powinno się opierać na cywilizowanych metodach. Na pewno nie tak, jak to się dzieje z MOL na Węgrzech, gdzie ani Skarb Państwa, ani sama spółka do ostatniej chwili nie wiedzieli nic o inwestorze związanym z politycznym układem Kremla.Niezależnie od tego, czy podobna sytuacja grozi polskim firmom, warto zaopatrzyć się w „nowoczesne narzędzia perswazji”, które dadzą szansę przeciwdziałania zagrożeniom. Takie narzędzia chce sobie stworzyć nasza największa firma paliwowa PKN Orlen.
Nowe zapisy w statucie firmy, które główny właściciel (Skarb Państwa) ma wkrótce przegłosować, nie są wymierzone przeciwko Rosjanom. Mają zapobiegać biznesowej nieuczciwości, która w każdej branży jest możliwa. A paliwa i surowce to sektor szczególny, bo od niego zależy bezpieczeństwo energetyczne kraju.
O co chodzi? Mówiąc w uproszczeniu: zgodnie z przepisami zagraniczny inwestor we współpracy np. z kilkoma „zaprzyjaźnionymi” funduszami może skupić na giełdzie tyle akcji, aby przejąć firmę, nie ujawniając się zawczasu (bo właściciel mniej niż 5 proc. akcji firmy nie ma obowiązku podawania swojej tożsamości). A gdyby ów inwestor w taki sposób uzyskał kontrolę nad 25 proc. akcji, Skarbowi Państwa pozostałaby tylko możliwość biernego obserwowania rozwoju wypadków.
Zmiany w statucie Orlenu mają zapobiec takiej sytuacji, a przynajmniej zmniejszyć takie zagrożenie. Nie po to, aby zaburzyć jasne reguły rynkowej gry, ale wręcz odwrotnie – aby je uratować przed nieuczciwymi graczami.
[ul][li][b][link=http://blog.rp.pl/kurasz/2009/06/08/strategiczna-bron-dla-strategicznego-biznesu/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/li][/ul]