„Nie” wyższym podatkom

Swoisty reset systemu podatkowego poprzez wprowadzenie nowych, dobrze napisanych ustaw przyniósłby efekt zwiększonych wpływów podatkowych bez konieczności zwiększania stawek – pisze Marcin Eckert

Publikacja: 20.07.2009 01:27

Red

Nie ulega wątpliwości, że podnoszenie obciążeń fiskalnych powoduje wzrost tendencji do uchylania się od płacenia podatków i ukrywania dochodów. Rozważane przez rząd podniesienie podatków, dyktowane dramatyczną sytuacją sektora finansów publicznych, przyniesie najprawdopodobniej efekt odwrotny do zamierzonego.

Za przykład może tu posłużyć sytuacja związana ze sprzedażą legalnych papierosów. W ubiegłym roku zgodnie z oficjalnymi danymi sprzedaż papierosów spadła o ok. 10 proc. Zgodnie z danymi producentów w tym roku, w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku, ta sprzedaż spadła o kolejne kilkanaście procent. Jednocześnie na ulice i bazary polskich miast powróciło zjawisko pokątnej sprzedaży bezakcyzowych papierosów z przemytu.

Warto zauważyć, że w planach rządu podniesienie akcyzy na używki określa się jako zmianę stosunkowo łatwą do wprowadzenia i przynoszącą duże przychody. Doświadczenie ostatnich lat pokazuje jednak, że dalszy wzrost akcyzy na te towary spowoduje jeszcze poważniejsze zwiększenie obszaru szarej strefy i najprawdopodobniej zagrozi pozycji i egzystencji podmiotów działających legalnie w tym obszarze.

[srodtytul]Najbardziej ucierpią małe i średnie firmy[/srodtytul]

Opodatkowanie działalności gospodarczej jest w Polsce bardzo wysokie. W porównaniu z innymi krajami mamy jeden z najwyższych tzw. klinów podatkowych. Jego ewentualne dalsze podniesienie może przynieść katastrofalne skutki szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Taka podwyżka niewątpliwie wpłynie na skalę oficjalnego bezrobocia i wepchnie w szarą strefę tych przedsiębiorców, którzy do tej pory legalnie zatrudniali pracowników.

Z kolei podniesienie podatku od towarów i usług przyczyni się do zmniejszenia wewnętrznego popytu konsumpcyjnego, który – jak wszystko na to wskazuje – jest obecnie najważniejszym czynnikiem utrzymującym naszą gospodarkę powyżej granicy recesji.

[srodtytul]Konieczne nowe otwarcie w ustawodawstwie[/srodtytul]

Analiza konsekwencji ewentualnego podniesienia stawek podatkowych prowadzi do wniosku, że w tym zakresie nie ma dobrego ruchu. Sytuację tę można porównać metaforycznie do próby dolewania wody do dziurawego wiadra. Polski system podatkowy jest takim właśnie dziurawym wiadrem, który w wielu wypadkach nie spełnia podstawowego kryterium efektywności fiskalnej, z którego w nieuzasadniony sposób wypływa ogromna część przychodów.

Sytuacja ta wynika przede wszystkim z bardzo niskiej jakości legislacji podatkowej, w której przepis czytany wprost już dawno stracił swoje podstawowe znaczenie i często wymaga interpretacji, wiążącej interpretacji, komentarza i kosztownej interwencji specjalistów.

Ponadto należy zwrócić uwagę na niedoinwestowany i przez to słaby aparat skarbowy naszego państwa, który nie spełnia swoich funkcji kontrolnych. Anegdotyczne prawdopodobieństwo kontroli podatkowej danej firmy raz na 40 lat brzmi jak ponury żart, ale nie wydaje się być dalekie od prawdziwego obrazu podatkowej codzienności.

Z uwagi na to, że dotychczas ustawy te były dziesiątki razy nowelizowane i zmieniane, nie ma już sensu ich dalsze poprawianie – trzeba podjąć trud napisania ich od nowa.

[wyimek]Ewentualne dalsze podniesienie tzw. klina podatkowego może przynieść katastrofalne skutki szczególnie dla małych i średnich firm i wpłynąć na skalę oficjalnego bezrobocia[/wyimek]

W zakresie podatków dochodowych należałoby rozważyć napisanie ustawy o opodatkowaniu działalności gospodarczej, która swoim zakresem objęłaby wszystkich przedsiębiorców opodatkowanych do tej pory podatkami CIT i PIT. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych obejmowałaby swoim zakresem pozostałych podatników nieprowadzących działalności gospodarczej i jako taka mogłaby być w znacznym zakresie uproszczona w stosunku do stanu obecnego, chociażby poprzez zniesienie niepotrzebnego podziału na źródła przychodów.

W zakresie podatków pośrednich (VAT i akcyza) szczególny nacisk przy pisaniu nowych ustaw należałoby położyć wreszcie na prawidłowe adaptowanie przepisów Unii Europejskiej do naszego systemu podatkowego. W ten sposób uniknęlibyśmy dalszych konsekwencji związanych z niefrasobliwością ustawodawcy w tym zakresie, która do tej pory powoduje olbrzymie straty i konieczność zwrotu niesłusznie pobranego podatku. Dość tutaj przywołać sprawę samochodów ”z kratką” lub ostatnią sprawę związaną z akcyzą na energię elektryczną. Cały szereg tego typu błędów ustawodawcy naraża nasz budżet na utratę wielu miliardów wpływów, które dodatkowo powiększają dziurę w dochodach budżetowych.

[srodtytul]Przejrzystość przepisów kluczowa[/srodtytul]

Wszystkie nowe przepisy powinny być skoncentrowane na efektywności procesu poboru podatków, powinny być w maksymalny sposób proste do zastosowania przez podatników i łatwe do skontrolowania przez aparat skarbowy.

Swoisty reset systemu podatkowego poprzez wprowadzenie nowych, dobrze napisanych ustaw przyniósłby efekt zwiększonych wpływów podatkowych bez konieczności zwiększania stawek. Reset taki pozwoli również odciąć się od historii podatkowej negatywnie obciążającej hipotekę fiskusa uwikłanego w zaszłości podatkowe wywołane niespójnością przepisów i ich mniej lub bardziej wiążących interpretacji.

[srodtytul]Nagradzajmy inwestowanie[/srodtytul]

W myśleniu makroekonomicznym o kwestiach podatkowo-budżetowych dominuje perspektywa jednego roku, tylko niekiedy zmieniana przez perspektywę kolejnych wyborów. Stosunkowo mało myśli się o tym, co będzie za kilka lat i kto wtedy będzie płacił podatki i w jakiej wysokości.

W naszym systemie brak jest jednoznacznych zachęt do inwestowania w przyszłość danego przedsiębiorstwa i jako takie zachowanie długofalowego źródła przychodów budżetu państwa.

W dobie kryzysu konieczne jest wprowadzenie jakiegoś rodzaju nagrody dla tych przedsiębiorców, którzy się nie dają tendencjom kryzysowym i inwestują w swoje przedsiębiorstwa. W tym zakresie można by rozważyć wprowadzenie ulg podatkowych polegających na całkowitym lub częściowym zwolnieniu od opodatkowania dochodów przedsiębiorcy przeznaczonych na inwestycje w przedsiębiorstwo lub mających na celu zwiększenie poziomu zatrudnienia u danego przedsiębiorcy.

Również w zakresie pozostałych podatników nieprowadzących działalności gospodarczej należałoby rozważyć promowanie oszczędności i inwestycji w przyszłość naszych obywateli. Dobrym rozwiązaniem mogłoby tutaj być wprowadzenie zachęt podatkowych związanych z oszczędzaniem na przyszłe, dodatkowe emerytury. Dodatkowe emerytury spoza systemu obowiązkowych ubezpieczeń społecznych w przyszłości będą niezbędne do tego, aby zachować możliwość egzystencji naszego starzejącego się społeczeństwa.

Zamiast podnosić podatki podejmijmy trud opracowania nowej legislacji podatkowej, która będzie narzędziem dla prostszego egzekwowania należności, ograniczenia zabójczej dla gospodarki szarej strefy i jednocześnie sposobem stymulacji inwestowania w dalszy rozwój naszej gospodarki.

[i]śródtytuły pochodzą od redakcji

Marcin Eckert, radca prawny, ekspert podatkowy Business Centre Club, właściciel Kancelarii Podatków i Prawa Pracy[/i]

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację