Wartość majątku Jarosława Pawluka szacowana jest obecnie na 1,5 mld zł, czyli o 150 mln zł więcej niż rok temu. Taka góra pieniędzy dała mu 13. lokatę na najnowszej liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”. Dodajmy, że spora część z tego to gotówka. Na początku 2008 r., tuż przed załamaniem się polskiego rynku przewozów kolejowych, Pawluk sprzedał bowiem funduszowi Bridgepoint 75 proc. udziałów w swojej firmie CTL Logistics. Jego konto wzbogaciło się o 1,4 mld zł. Był to bez wątpienia złoty interes. Być może nawet najlepszy w jego życiu.
Przed miliarderem stanął jednocześnie nowy problem. W co inwestować? Jak wynika z naszych informacji, zastanawiał się m.in. nad energetyką. Wiele wskazuje jednak na to, że zdecyduje się na chemię. Okazją jest proces sprzedaży zakładów azotowych z Tarnowa i z Kędzierzyna oraz Ciechu. A byłby to jego powrót do tej branży.
Pawluk jest bowiem z wykształcenia chemikiem. Studiował na Politechnice Śląskiej oraz w Wyższej Szkole Inżynierskiej Dolnej Nadrenii-Westfalii. Wkrótce po zrobieniu dyplomu w 1984 r. wyjechał do Niemiec. Pracował tam w koncernie Rutgers (obecnie część RAG Coal International), który specjalizuje się w handlu surowcami, oraz w grupie Henkel. Po kilku latach zdobywania doświadczenia postanowił spróbować sił na własną rękę, dokładniej zaś na cztery ręce ze wspólnikiem Waldemarem Preussnerem, którego spotkał w Rutgers.
Zaczęli od firmy handlującej chemikaliami, kiedy jednak okazało się, że jednym z największych problemów w tej branży jest transport, stworzyli także spółkę logistyczną. Tak na początku ubiegłej dekady powstały Petro Carbo Chem oraz Chem Trans.
Mijały lata i okazywało się, że wspólników coraz mniej łączy, a coraz więcej dzieli. W szczególności zaś temperament i pomysł na biznes. Po ośmiu latach przyszedł więc czas na „rozwód”. Preussner pozostał przy chemii, przejmując na własność późniejszą grupę PCC, natomiast Pawluk wziął segment logistyczny w postaci firmy CTL Logistics.