Każdy menedżer musi w pewnym momencie podjąć ryzykowną decyzję – uważa Stanisław Rosnowski, prezes i założyciel Elstar Oils.
Początkowo jego przedsiębiorstwo, założony w 1983 roku Zakład Urządzeń Technicznych Elstar w Elblągu, zajmowało się remontami i montażami urządzeń technologicznych. Głównym zleceniodawcą były zakłady spożywcze. Rosnowski szybko podpatrzył zasady pracy w tej branży i kiedy pojawiła się okazja zainwestowania w tym sektorze, wykorzystał ją. – Znalazł się w dobrym czasie w odpowiednim miejscu. Przejął zakład z instalacją do tłoczenia oleju i to była trafna decyzja – ocenia Tomasz Pańczyszyn, dyrektor Krajowej Izby Biopaliw.
Był rok 1997, kiedy tłocznia oleju w Czerninie koło Sztumu rozpoczęła działalność, a już trzy lata później prezes Rosnowski snuł plany, jak wejść na nowy rynek biopaliw. Obserwował rynek niemiecki i francuski, śledził proces legislacyjny Komisji Europejskiej. W 2003 r. powstała dyrektywa, w której na kraje członkowskie nałożono obowiązek dodawania do paliw w transporcie określonej ilości biokomponentów. Polska musiała się tym wymaganiom podporządkować.
Rosnowski uznał, że wejście w produkcję biopaliw to dla firmy zajmującej się produkcją olejów naturalny kierunek rozwoju. – Patrzyłem na to z punktu widzenia procesu produkcyjnego. Zawsze podchodzę do biznesu od strony technologii, która musi zapewniać najwyższą efektywność – tłumaczy Rosnowski.
Początki nie były jednak już takie proste. Budowę fabryki biopaliw w Malborku zakończył w 2007 roku, kiedy rynek biopaliw jeszcze w Polsce się nie rozwinął. Rosnowski liczył na ulgi w akcyzie na czyste biopaliwo w 100 proc. zrobione z estrów rzepakowych. Zapowiadał, że Elstar zajmie się jego sprzedażą na lokalnym rynku. Nigdy nie zostało to jednak zrealizowane. Ulgi, choć od ich uchwalenia mija ponad dwa lata, do tej pory nie zostały zatwierdzone przez Komisję Europejską.