Etyka i biznes

Autorski przegląd prasy „W podstawówkach nie ma ani jednego podręcznika do etyki. A do religii jest ponad 80” – piszą dziennikarze „Gazety Wyborczej” na dzisiejszej pierwszej stronie. Z jednej strony dziennikarze się dziwią, że nie ma podręczników do etyki

Publikacja: 01.10.2009 11:06

Z drugiej strony z tekstu ewidentnie widać, że dzieci do etyki się nie garną. O co walczy „Gazeta"? O to, żeby był oficjalny podręcznik do etyki? To sprawa słuszna. Ale czy przypadkiem także nie o przedmiot, którego prawie nikt nie chce?

Na miejscu „Gazety" martwiłbym się raczej o rozwody w Polsce. Bo etyki dzieci uczą się przede wszystkim w domu. Jeśli tylko go mają.

Zresztą, jaki egzamin powinien przejść „Pan od Etyki"? Badanie na wykrywaczu kłamstw? Czy może weryfikowałoby go CBA?

Nawet jeśli idea umoralniania narodu jest chlubna, w wersji proponowanej przez „Gazetę" (a jak wnioskuje z odezwy w sprawie - „skończenia z fikcją - wybór Religia, a Etyka" - „Gazecie" bliżej jest do pomysłu wprowadzenia obowiązkowej Etyki niż zrezygnowania z niej), ma zasadniczą wadę – to umoralnianie na siłę. A to zwykle źle się kończy.

„Dzennik Gazeta Prawna" i „Polska" otwierają się z oczekiwanej dzisiaj ugody z Eureko. Obie gazety twierdzą, że znają jej szczegóły. I obie podają inne informacje. O tym, że na dzisiejszym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy ma dojść do ugody inne gazety piszą przynajmniej od tygodnia (gdy przesunięto poprzednie WZA, na którym też miało dojść do ugody).

O dziwo (w końcu „DGP" to gazeta wyspecjalizowana, finansowo-prawna) bardziej wiarygodnie brzmią informacje „Polski". Zdaniem „DGP" „rząd gotów jest zapłacić Eureko z kasy PZU 4,5 miliarda złotych". Za co? Nie wiadomo. Teoretycznie za ugodę. Ale jaką? Za sprzedaż akcji? Jeśli tak to komu? Wycofanie żądania odszkodowania? (w sumie 35,6 mld). Już nie wspomnę, że rząd nie może nic, nikomu, wypłacić z kasy PZU. Ta spółka ma udziałowców i to oni muszą się na to zgodzić. A jednym z nich jest Eureko.

Za to w „Polsce" sprawa jest klarowna. Dzięki zgodzie rządu na wypłatę dywidendy (a skarb państwa jak wiadomo nawet bardziej niż Eureko potrzebuje tych pieniędzy) do Eureko trafią 4 mld zł (przynajmniej jest to logiczne – Eureko ma 33 proc. akcji PZU, spółkama 11,8 mld zł zysków z paru lat, więc siłą rzeczy do Eureko trafi jedna trzecia). W zamian za zgodę Eureko sprzeda na warszawskiej giełdzie udziały w spółce. Tylko skąd wzięła się kwota 6 mld zł z zysków za utracone korzyści? Wszystkiego powinniśmy się dowiedzieć jeszcze dzisiaj. Chyba, że ugody znowu nie będzie.

Z drugiej strony z tekstu ewidentnie widać, że dzieci do etyki się nie garną. O co walczy „Gazeta"? O to, żeby był oficjalny podręcznik do etyki? To sprawa słuszna. Ale czy przypadkiem także nie o przedmiot, którego prawie nikt nie chce?

Na miejscu „Gazety" martwiłbym się raczej o rozwody w Polsce. Bo etyki dzieci uczą się przede wszystkim w domu. Jeśli tylko go mają.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Opinie Ekonomiczne
Polscy emeryci wracają do pracy
Opinie Ekonomiczne
Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne