Makler z pasją

Tomasz Ossig - Wiceprezes DM Banku Handlowego zdaniem instytucji finansowych jest najlepszym polskim maklerem

Publikacja: 14.10.2009 02:56

Klienci w tegorocznym rankingu Forbesa wybrali Tomasza Ossiga na najlepszego maklera na polskim rynk

Klienci w tegorocznym rankingu Forbesa wybrali Tomasza Ossiga na najlepszego maklera na polskim rynku

Foto: PARKIET, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Gdy Tomasz Ossig włącza się do rozmowy, jej tempo wzrasta dwukrotnie. – Jest pasjonatem tego, co robi, a swoją pasją potrafi zarażać innych. To zawsze cenili jego klienci – mówi jeden z jego byłych współpracowników.

Z wykształcenia nie jest ekonomistą. Posiada tytuł magistra inżyniera budownictwa. Udowadnia w ten sposób, że aby dojść na szczyt w zawodzie maklera, najważniejsze są predyspozycje osobiste – niezbędną wiedzę zdobędzie każdy, kto potrafi dobrze liczyć. Od sierpnia 2008 r. Ossig jest wiceprezesem DM Banku Handlowego (DM BH), odpowiada w nim głównie za kilkuosobowy zespół maklerów.

Jego przyjście do domu maklerskiego zbiega się w czasie z powrotem na pozycję lidera DM BH w handlu akcjami na GPW. – Z pewnością można łączyć przyjście Tomka z naszymi lepszymi wynikami – mówi Małgorzata Bajorek-Binkiewicz, wiceprezes DM BH. – Pomaga stworzyć zgrany zespół – dodaje.

Szef maklerów DM BH karierę rozpoczynał 16 lat temu w biurze maklerskim Pomorskiego Banku Kredytowego w Szczecinie. Jednak widział, że by rozwijać się w tym zawodzie, musi przeprowadzić się do Warszawy, bo tutaj jest centrum rynku finansowego. Z tego powodu od dziewięciu lat mieszka w stolicy. Co zapewniło mu sukces?

– Wymagania wobec maklerów są dość specyficzne. Mówiąc obrazowo: klienci lubią lubić swoich maklerów. A Tomek łączy bardzo dobre przygotowanie merytoryczne z wyczuciem rynku i odpowiednią osobowością – mówi Roland Paszkiewicz, który pracował z Ossigiem kilka lat w CDM Pekao.

Potwierdzają to jego klienci, którzy w tegorocznym rankingu Forbesa wybrali go na najlepszego maklera na polskim rynku.

Jak każdy makler z czołówki nie zajmuje się on obsługą klientów indywidualnych, tylko instytucji finansowych. Ich praca nie sprowadza się do wykonywania poleceń klientów. Wręcz przeciwnie – konkurencja na rynku jest tak duża, że to od trafności pomysłów inwestycyjnych danego tradera i umiejętności przekonania do nich klientów zależy jego sukces.

Po pracy Tomasz Ossig ćwiczy sporty walki, co pomaga mu utrzymać formę. A jest o co walczyć. Maklerzy z warszawskich działów sprzedaży instytucjonalnej zarabiają średnio dziesięć razy więcej, niż wynosi przeciętne wynagrodzenie w Polsce. Ale pensje najlepszych są zdecydowanie wyższe. Za najlepiej zarabiającego na rynku uznawany jest Stanisław Waczkowski, szef maklerów w Ipopema Securities. Tylko w 2008 r. jego wynagrodzenie wyniosło 4,4 mln zł. Dla porównania w tym czasie prezes giełdowej spółki zarobił średnio ponad 1 mln zł.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację