[b]Rz: Już ponad dziesięć lat temu próbowano zawojować rynki autami elektrycznymi. Jak wiadomo, zakończyło się to totalną porażką. Dlaczego sądzi pan, że tym razem się to uda?[/b]
Carlos Ghosn: Przypomnijmy sobie, ile kosztowała wtedy ropa, a ile kosztuje teraz. Nie mówiąc o tym, że w lipcu 2008 r. za baryłkę trzeba było zapłacić prawie 150 dol. Dziś wiemy, że ropa nie będzie tańsza niż obecne 70 – 80 dol. Gdyby jednak ceny się załamały, mielibyśmy poważny problem. A obecne notowania ropy to właśnie poziom, kiedy jest opłacalna eksploatacja aut elektrycznych. Przy tym nadal pracujemy nad udoskonaleniem naszych silników do aut z tradycyjnym napędem. One przecież, razem z autami hybrydowymi, będą przez wiele lat stanowić większość naszych przychodów i sprzedaży. Tyle że udział aut elektrycznych będzie rósł z roku na rok. Czyli będziemy pracować nad tradycyjnymi technologiami, a do tego dojdzie jeszcze przełom, jakim jest Leaf. Nie mówiąc o tym, że hybrydy zawsze będą od nich droższe.
[b]Jak zamierza pan przekonać konsumentów, że warto się skusić na taką technologiczną nowinkę?[/b]
Technologiczna nowinka, jak pani mówi, ma najmniejsze znaczenie. Dla konsumentów wybór powinien być prosty. Będą płacili tyle samo, a nawet mniej, za auto, które spełni ich wymagania. Przy tym nasze auto nie jest wózkiem golfowym. To normalny samochód, duży, z nowoczesną stylistyką. Trzeba jednak pamiętać, że coraz więcej jest miast na świecie, gdzie smog z rur wydechowych jest poważnym problemem. Nie wystarczy ograniczać ruchu aut. Trzeba zdecydować się na rozwiązania bardziej radykalne. Marketing zaczniemy od państw nagradzających za ekologiczne wybory. Tak jest we Francji, USA, W. Brytanii, Portugalii i Japonii. Kupując samochód, konsument kieruje się przede wszystkim ceną. Potem zastanawia się, czy ten wybór jest „poprawny”. Tyle że my nie zamierzamy sprzedawać aut elektrycznych, bo jest to poprawne politycznie i koszty ich eksploatacji są niższe niż innych modeli.
Chcemy, by konsument mówił tak: kupuję to auto, bo ma dobrą cenę. Zerowa emisja dwutlenku węgla to premia za wybór.