Będą one ustalane nie raz w roku, lecz raz na kwartał. Zdaniem ekspertów już w najbliższych miesiącach doprowadzi to do wzrostu cen rudy nawet o 100 procent. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/04/02/andrzej-krakowiak-stal-bedzie-na-wage-zlota/]Skomentuj na blogu[/link] [/b][/wyimek]

Z jednej strony nowy system powinien doprowadzić do urealnienia notowań surowca oraz większego uzależnienia go od aktualnego popytu. Ale korzyści z tego wynikające w dalszej perspektywie mogą się okazać iluzoryczne. Pokusa spekulacji notowaniami stanie się bowiem dużo większa niż obecnie. I za jakiś czas możemy obserwować powtórkę sytuacji znanej z rynku ropy, której ceny napompowano sztucznie w 2008 r. do niebotycznego poziomu ponad 140 dolarów za baryłkę (w ciągu kilkunastu miesięcy wzrosły o około 170 proc.). W efekcie kilka sektorów gospodarki uzależnionych od paliwa – lotnictwo czy motoryzacja – znalazło się w zapaści, z której nie może się w pełni podnieść do dziś.

Najważniejsi europejscy producenci stali, oburzeni zawartym za ich plecami porozumieniem, poskarżyli się od razu w Brukseli. W ich ślady idzie stowarzyszenie producentów samochodów. Komisja Europejska powinna zareagować bardzo zdecydowanie. Nie w interesie europejskich hut, ale zwykłych konsumentów. Niekontrolowany wzrost cen stali odczujemy bowiem, kupując bardzo wiele towarów, m.in. samochody, pralki, lodówki, a nawet mieszkania.